Agnieszka Radwańska, tak cieszyła się Isia

i

Autor: East News

Australian Open 2014. Świat podziwia Agnieszkę Radwańską

2014-01-23 3:00

To było zwycięstwo sztuki nad przemysłem - rozpoczyna relację z meczu Agnieszki Radwańskiej (25 l.) z Wiktorią Azarenką (25 l.) prestiżowy portal tennis.com. Powtarzaną do znudzenia przez ekspertów opinię, że Polka jest zbyt słaba fizycznie, żeby przeciwstawić się potężnym i silnym dziewczynom z czołówki, można włożyć między bajki. Tenisowy świat oszalał na punkcie "Polskiej Czarodziejki" po tym, co Isia zrobiła w 1/4 finału Australian Open z Białorusinką (6:1, 5:7, 6:0).

- Witam wielką czarodziejkę z Polski! - zawołał do Radwańskiej w pomeczowym studiu Eurosportu słynny Mats Willander. Były szwedzki tenisista, lider rankingu ATP w latach 80., od lat podziwiał Agnieszkę i przekonywał - również w wywiadzie dla "Super Expressu" - że niesamowicie utalentowana krakowianka w końcu rzuci wyzwanie Serenie Williams i Azarence. Wreszcie doczekał się symbolicznego triumfu swojej ulubienicy.

Zobacz również: Australian Open 2014. Andy Murray kibicuje Agnieszce Radwańskiej

Występem Radwańskiej zachwycony jest też Andy Murray. Szkocki gwiazdor wczoraj odpadł z Australian Open (porażka 3:6, 4:6, 7:6, 3:6 z Federerem), ale wyznał, że teraz trzyma z całych sił kciuki za Agnieszkę. - Jest niesamowita. Chciałbym, żeby wygrała turniej. Zagrywa loby, dropszoty, dobrze się porusza. Gra różnorodnie i to mi się podoba. Uwielbiam oglądać jej mecze - powiedział Murray.

A już tekst o wielkim triumfie krakowianki Petera Boda, dziennikarza portalu tennis.com, to istna poezja. "To były dwie godziny rozkoszy dla romantyków i marzycieli (...). Radwańska dobiła rywalkę, dając pokaz nie tylko bajecznej techniki i podarowanej jej przez bogów inteligencji. Ona walczyła również z niesamowitą energią, agresją i determinacją" - ekscytuje się dziennikarz.

Przeczytaj także: Radwańska - Cibulkova w TV I ONLINE. Transmisja z Australian Open 2014 w Eurosporcie

- Gdyby ktoś powiedział mi, że w trzecim secie wygram 6:0, parsknęłabym śmiechem - wyznała po meczu wysłannikowi Eurosportu Agnieszka. - Takie wyniki się nie zdarzają. Tym bardziej na Wielkim Szlemie i tym bardziej z zawodniczką, która dwa razy tego szlema wygrała. Z pewnością było mi trudno, bo tyle razy z nią przegrywałam. Ale teraz zagrałam swój najlepszy tenis i wykorzystywałam niemal wszystkie swoje szanse. Na korcie czułam, że jestem w stanie zrobić wszystko.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze