Przed Australian Open dużo mówiło się o tym, że w tym roku Iga Świątek może pokusić się o historyczne, bo pierwsze zwycięstwo na tym turnieju. Już podczas United Cup pokazywała dobrą formę, co jedynie mogło utwierdzać w przekonaniu, że zawojuje Australian Open. Drabinka nie ułożyła się po myśli Świątek, bo musiała mierzyć się z mocnymi rywalkami. Jednak i z Sofią Kenin i Danielle Collins zwyciężła, a gdy wydawało się, że Lindą Noskovą powinna mieć łatwą przeprawę, Czeszka sprawiła sensację.
Mocne podsumowanie Świątek
Zwycięstwo Noskovej trzeba odbierać w kategoriach sensacji. Zaskoczona porażką Świątek jest również Samantha Stosur. Triumfatora Australian Open w grze podwójnej mocno odniosła się do słów wypowiedzianych przez Świątek po meczu z Collins, kiedy to powiedziała, że przy wysokim prowadzeniu rywalki była już spakowana na lotnisko. - Jasnym jest, że dawanie z siebie maksa codziennie jest trudne. W przypadku najlepszych tenisistów, a w szczególności numeru jeden, przeciętność czasami wystarcza, by przetrwać i awansować dalej. Śmieszne jest jednak to, co Polka powiedziała po meczu z Collins. Już w połowie starcia była wymeldowana i krążyła myślami wokół lotniska. Myślała o czymś innym niż powinna - powiedziała Australijka w programie "The Morning Serve".
- W grze Świątek jest jeden słaby punkt, który widać było już w meczu z Collins. Udało się jej przetrwać, ale tego samego nie zrobiła w starciu z inną tenisistką. Uważam, że są pewne elementy, do których musi się cofnąć i odpowiedzieć sobie na pytanie: "Dokąd muszę iść i jak poprawić niektóre występy?" - oceniła Stosur.