Artur Szostaczko, Iga Świątek

i

Autor: Marek Zieliński/Super Express & AP Photo/Manu Fernandez Artur Szostaczko, Iga Świątek

Problemy Igi Świątek

Były trener Igi Świątek rzuca nowe światło na jej problemy. "Pomiędzy Igą a jej teamem jest mur" [WYWIAD]

2024-10-04 6:40

Kibice martwią się o Igę Świątek (23 l.). Po odpadnięciu z US Open na poziomie ćwierćfinału Polka wciąż nie wróciła do gry, a fani zastanawiają się, co tak naprawdę się z nią dzieje. O byłą podopieczną martwi się również Artur Szostaczko, pierwszy trener naszej mistrzyni, z którym spotkaliśmy się na kortach Warszawianki. Tam wykuwał się talent Igi.

- Ja cały czas jej życzę wszystkiego najlepszego, żeby zdrowa była. Wracaj jak najszybciej nam do gry, głowa do góry, trzymamy wszyscy za ciebie kciuki, kibicujemy i mam nadzieję, że na koniec roku dalej będziesz jedynką i wygrasz Mastersa – mówi nam pierwszy trener Igi Świątek Artur Szostaczko. Cały wywiad można zobaczyć w formie wideo na kanale „Super Express Sport” na YouTube.

„Super Express”: - Co według pana dzieje się z Igą?

Artur Szostaczko: - Część moich kolegów po fachu wypowiadała się, że nastąpiło zmęczenie i odpoczywa. Mogę się z tym zgodzić, aczkolwiek moja teoria jest taka, że zmęczenie jest, ale to bardziej mentalne niż fizyczne. Iga według mnie w tym roku dużo mniej meczów rozegrała niż rok czy dwa lata temu, bo nie dochodziła tak daleko w wielkich turniejach, które są bardzo wymagające. Igrzyska wywołały u niej dużą presję, były duże oczekiwania. Każdy już jej złoty medal powiesił na szyi. Ja jej gratulowałem i mówię, że szacun jej się należy nawet za ten brązowy medal. Ale myślę, że pokłosie właśnie teraz wychodzi. Głowa po prostu jest zmęczona od tych oczekiwań. Myślę, że dlatego nie oglądamy jej teraz w turniejach. - Na igrzyskach, w których nie zdobyła wymarzonego złotego medalu, pojawiły się łzy, były też po szybkim odpadnięciu z US Open. Tych łez Igi jest bardzo dużo w ostatnim czasie.

- Dlatego myślę, że czuję się zmęczona. Każdy od niej oczekuje, że za każdym razem wygra. Wiadomo, jest numerem jeden na świecie, ale nie jedna jedynka też padła. I to jest normalne. Ona nie jest maszyną. I jest oczywiście znowu więcej łez niż radości. Kto oglądał te mecze, to też widział nawet te kłótnie z boksem. Tomek Wiktorowski (trener Igi – red.) mówił swoje, ona robiła swoje. Jeżeli ktoś się zna na ten tenisie, to dokładnie to widzi i słyszy. Jeżeli Tomek jej daje radę: „graj rywalce więcej w kierunku backhandu”, a Iga i tak gra do forehandu, to znaczy, że ta głowa nie funkcjonowała. Czyli tam musiał nastąpić między Igą, a trenerem czy całym sztabem tak zwany mur, ściana. W takim przypadku co byśmy nie powiedzieli to i tak do zawodnika nie dochodzi. I doszliśmy do takiego momentu, gdzie myślę, że cały sztab zadecydował, że lepiej odpocząć, odejść troszeczkę od kamer, wywiadów.

Iga Świątek z plecakiem za prawie 9 tysięcy złotych. Stać ją!

- Dziś o Idze nie wiadomo tak naprawdę albo nic, albo bardzo niewiele. Z czego to wynika? Sztab chce ją chronić?

- To jest dobre pytanie, bo każdy trener, każdy sztab będzie troszeczkę inaczej działał. Ja mówię, że nawet dla świętego spokoju mogliby pójść po prostu w blef, że Iga ma naciągnięty mięsień dwugłowy albo cokolwiek, że w trakcie treningu złapała uraz. Nie mówię nawet o kontuzji. I już by byli wszyscy zadowoleni. Wszyscy by mówili, że trudno Iga, trzymamy kciuki, czekamy na ciebie.

- A co w przypadku, jeśli Iga Świątek spadnie z pozycji liderki rankingu? Może się jeszcze bardziej załamać?

- Nie sądzę. Nie wiem, czy jej aż tak strasznie zależy na tym, żeby jak najdłużej jedynką być. Oczywiście, jak już wygrała wszystko, to chce być jak najdłużej. To Djoković pokazał i został tenisistą wszech czasów. Ale na razie dla Igi wydaje mi się, że najbardziej liczą się wyniki. I ona je robi, stąd się też bierze jej jedynka przy jej nazwisku. To nie jest przypadek. - Kluczowa in minus była porażka z Zheng w półfinale igrzysk?

- Cieszyłem się bardzo, że Iga w ogóle się odbudowała na mecz o brązowy medal i fenomenalnie go zagrała, bo bałem się, bo była w takim… Te obrazki, które nam pokazywali… Wyglądała na rozbitą. Jestem też święcie przekonany, że to, co dzieje się teraz z Igą, to jest pokłosie właśnie tej porażki. Jest ciężko to udźwignąć, ale mówię: „głowa do góry, Iga!”. Na pewno za cztery lata będziesz miała kolejną szansę, żeby zdobyć złoty medal, ale już pewnie nie będzie tak bardzo przeżywać po raz kolejny jak ten pierwszy raz. Myślę, że problemem mógł być też występ z marszu na Wimbledonie. Ja nawet śmiałem głośno powiedzieć, że gdybym był w teamie, to jeżeli by była taka możliwość i miałbym możliwość decyzji, nawet bym nie zagrał Wimbledonu. Cały czas bym siedział na kortach mączkowych, trenował spokojnie.

John McEnroe ostro o Idze Świątek po US Open

QUIZ: Ile wiesz o Idze Świątek?

Pytanie 1 z 30
Na której nawierzchni najbardziej lubi grać Iga Świątek?