Nick Kyrgios w ostatnim czasie mocno obniżył loty – zawodnik z Australii plasuje się dopiero na 92. miejscu w rankingu ATP, a przecież jeszcze w lutym 2020 roku oscylował w okolicach TOP 30. Na 26-latku mocno odbiła się jednak pandemia – rezygnował on z wielu startów ze względu na restrykcje związane z koronawirusem w wielu krajach, gdzie rozgrywały się kolejne turnieje z cyklu ATP. Wielu fanów polubiło Nicka Kyrgiosa ze względu na jego podejście do gry w tenisa – często wchodzi on w interakcje z fanami znajdującymi się na trybunach i stara się, aby rozgrywane przez niego mecze były widowiskowe. Australijczyk, który w 2016 roku plasował się nawet na 13. miejscu w rankingu ATP, zdecydował się niedawno na dość osobliwe wyznanie i powiedział głośno o tym, że w trakcie niektórych spotkań w grze przeszkadzało mu zbyt duże napięcie seksualne.
Hubert Hurkacz dopadł i przegonił Igę Świątek! Razem zarobili 41 milionów złotych!
Nick Kyrgios mówi wprost: „byłem zbyt podniecony”
Dla australijskiej gwiazdy cykl ATP był wyzwaniem nie tylko pod kątem sportowym. Tenisiści jak mało którzy sportowcy muszą praktycznie cały czas być w podróży i rzadko mogą pozwolić sobie na to, aby towarzyszyli im bliscy. To okazało się być problemem właśnie dla Kyrgiosa, który wyjawił, że początkowo miał problemy z grą przez zbyt duże napięcie seksualne. – Z moją pierwszą dziewczyną byłem rozdzielony na sześć miesięcy. Kiedy próbujesz występować na najwyższym poziomie, zaczynasz tęsknić za kimś emocjonalnie, fizycznie i staje się to seksualną frustracją. Przebywając na korcie nie mogłem się skupić, ponieważ byłem zbyt podniecony – powiedział 26-latek w rozmowie z australijskim portalem News.
- Według mnie nie ma znaczenia, czy pracujesz w biurze czy gdzie indziej. Jeśli nie widzisz swojej drugiej połówki, wpływa to na ciebie i twój nastrój. Byłem bardzo rozemocjonowany, kiedy przez tak długi czas nie mogłem widzieć się ze swoją dziewczyną – dodał Kyrgios.