Pierre-Yves Hardenne argumentował przed wymiarem sprawiedliwości, że w dużej mierze przyczynił się do sukcesów Belgijki. Jako jej mąż oraz dawny trener zawsze wspierał ją i miał udział w wygranych byłej żony. Sąd przyznał mu rację i oprócz ogromnej kwoty pieniędzy, Hardenne otrzyma także prywatny samolot oraz mieszkanie w Monaco, należące niegdyś do małżeństwa. Czy to jednak honorowe zachowanie dla mężczyzny?
- Media nie powinny się tym interesować. To moja prywatna sprawa – odpowiada o całej sytuacji były partner Henin.
Belgijka w maju zakończyła karierę będąc liderką rankingu WTA. W swojej karierze wygrała 41 tytułów, w tym 7 wielkoszlemowych, a także zarobiła 19 milionów dolarów. Teraz jedną-trzecią wygranych za swoją pracę oraz wylany na treningach pot, będzie musiała oddać byłemu małżonkowi, który po rozstaniu z tenisistką ani razu nie był na jej meczu.