Hubert Hurkacz już w najbliższy poniedziałek zgodnie z mechanizmami rządzącymi rankingiem ATP powinien zaliczyć bardzo duży spadek. Symulacje pokazują, że najwyżej notowany polski tenisista zleci z 29. na aż 38. miejsce. To dlatego, że straci aż 180 punktów, które wywalczył dokładnie rok temu. Hurkacz doszedł wtedy aż do 1/4 finału turnieju ATP w Indian Wells. Prezentował się wtedy fenomenalnie, a zwycięski marsz wrocławianina zatrzymał dopiero słynny Roger Federer. W tym roku turniej ATP w Indian Wells odwołano z powodu epidemii koronawirusa. Polak nie miał zatem szansy obronić wypracowanej rok temu pozycji w rankingu. Tak samo będzie za tydzień. Rok temu w Miami Open doszedł do III rundy. Teraz impreza na Florydzie nie zostanie rozegrana.
Czy Hubert Hurkacz będzie zatem teraz spadał w rankingu ATP? To jeszcze nie jest pewne. Tenisiści czekają na decyzję władz ATP. Te w komunikacie, w którym zawiesiły rozgrywki na 6 tygodni, zaznaczyły, że rozważają, co zrobić w tej sytuacji z rankingiem. "ATP dokładnie analizuje szeroki wpływ tej zmieniającej się sytuacji na ranking ATP. Wszelkie decyzje zostaną ogłoszone we właściwym czasie. Ponadto, przy pełnej współpracy z ITF, punkty rankingowe ATP nie będą dostępne w żadnym wydarzeniu ITF World Tennis Tour w okresie zawieszenia rozgrywek" - czytamy pod koniec komunikatu ATP.
Pojawiają się głosy, że ATP może "zamrozić" ranking. Po wznowieniu rywalizacji tenisiści wróciliby wtedy do punktu wyjścia. To jednak wywołałoby inne komplikacje. Ciekawe, co postanowi ATP w tej sytuacji bez precedensu. Czekamy na decyzje.
ZOBACZ! Iga Świątek po powrocie z USA: Jestem bardzo rozczarowana!