Urodzona w Warszawie 21-latka była wielką faworytką finału i nie zawiodła. W początkowej części pierwszego seta Polka dwukrotnie przełamała Cori Gauff, a w jego końcowej fazie powtórzyła to po raz kolejny, wygrywając tę partię 6:1. Druga odsłona nieoczekiwanie rozpoczęła się od dwóch gemów wygranych przez Amerykankę, ale Iga bardzo szybko opanowała sytuację na korcie. Z nawiązką odrobiła stratę przełamania, zwyciężając w tej partii 6:3 i odnosząc tym samym drugie zwycięstwo na kortach Rolanda Garrosa.
Choć Świątek na korcie jest dla rywalek bezlitosna to po wygraniu ostatniej piłki widać było, że kipią w niej emocje. Ich upust dała podczas ceremonii wręczenia trofeów dla obu zawodniczek. Kiedy z głośników wybrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, Polka nie była w stanie powstrzymać łez radości. – Mówiłam Coco żeby nie płakała, a sama zrobiłam to samo – powiedziała jednak po chwili z uśmiechem, próbując opanować emocje.