Rywalizacja Igi Świątek z Aryną Sabalenką nabiera tempa. Polka pokonała Białorusinkę w finale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie, ale musiała przełknąć gorycz porażki w finale bardziej prestiżowego turnieju w Madrycie. Teraz Sabalenka ma spore szanse na dogonienie Polki, która musi bronić punktów zdobytych w zeszłym roku – wówczas wygrała zarówno w Rzymie, jak i w Roland Garros. Jako że Sabalenka w tych turniejach w minionym roku dotarła odpowiednio do półfinału i III rundy, to może zyskać zdecydowanie więcej, a mniej ma do stracenia i jest w komfortowej sytuacji. W idealnym scenariuszu Iga Świątek musi wygrać oba turnieje, aby utrzymać pozycję liderki rankingu WTA bez oglądania się na wyniki Sabalenki.
Świątek napędza się rywalizacją z Sabalenką. Wyobraża ją sobie na treningach!
Iga Świątek pierwszy mecz na kortach w Rzymie zagra w piątek, a jej rywalką będzie Anastazja Pawluczenkowa. Przed startem rywalizacji Świątek udzieliła wywiadu w Eurosporcie, w którym odpowiadała na pytania związane z oczekiwaniami fanów, ale także z rywalizację z Aryną Sabalenką. Polka, choć za rywalką nie przepada, to docenia jej klasę i motywuje się jej występami.
– To motywujące, gdy jest ktoś grający tak dobrze. Ona utrzymuje mnie w ciągłej gotowości. Podobne uczucie miałam grając dwa lata temu z Ashleigh Barty. Na treningach wyobrażam sobie, w jaki sposób Aryna gra slajs i staram się tak go wykonać. Cieszę się, że mamy dobrych zawodników i możemy się nawzajem motywować – powiedziała wprost Iga Świątek w rozmowie z Eurosportem.