Iga Świątek w Rzymie zyska, a Sabalenka straci? Komentator tenisa Marek Furjan analizuje dla SE

i

Autor: AP Iga Świątek w Rzymie zyska, a Sabalenka straci? Komentator tenisa Marek Furjan analizuje dla "SE"

Po Madrycie czas na Rzym

Iga Świątek w Rzymie zyska, a Sabalenka straci? Komentator tenisa Marek Furjan analizuje dla "SE"

2023-05-08 18:01

Iga Świątek i Aryna Sabalenka po pasjonującym finale turnieju w Madrycie (porażka Polki 3:6, 6:3, 3:6) teraz przenoszą się do Rzymu, gdzie liderce rankingu powinno grać się łatwiej, a białoruskiej wiceliderce - trudniej. Nasza tenisistka triumfowała tam w latach 2021 i 2022, tracąc w tych dwóch turniejach zaledwie... jednego seta. Czy Iga Świątek skompletuje rzymskiego hat tricka, wygrywając trzeci raz z rzędu? Optymistą jest Marek Furjan, komentator tenisa w Canal+.

Iga Świątek rywalizację w turnieju WTA w Rzymie zacznie w 2. rundzie, a jej rywalką będzie Rosjanka Anastazja Pawliuczenkowa lub Włoszka Sara Errani. Obie panie to byłe finalistki Roland Garros, ale najlepsze lata mają już za sobą. A Iga Świątek na wolnej mączce w Rzymie czuje się jak ryba w wodze. Pokazała to w latach 2021 i 2022, zmiatając z kortu kolejne rywalki. Bilans Igi Świątek w Rzymie w ostatnich dwóch edycjach to 11 zwycięstw, tylko jeden przegrany set (z B. Krejcikovą) i... mnóstwo spałaszowanego tiramisu, którym Polka świętowała w Wiecznym Mieście swoje sukcesy. W wielkich finałach wręcz demolowała słynne rywalki - 6:0, 6:0 z Karoliną Pliskovą (2021) i 6:2, 6:2 z Ons Jabeur (2022). Czy jej pewności siebie nie zachwieje jednak porażka z Aryną Sabalenką w pasjonującym finale w Madrycie? To spotkanie oraz turniej w Rzymie analizuje dla "Super Expressu" Marek Furjan, komentator tenisa w Canal+

"Super Express": Aryna Sabalenka w finale w Madrycie znakomicie wytrzymała mentalnie intensywną walkę z Igą Świątek. Wcześniej w ich meczach często pękała psychicznie. Teraz do końca była mocna...

Marek Furjan, komentator tenisa w Canal+: Dużo w tym prawdy. W czasie trzeciego seta przypomniał mi się ich mecz z US Open. Wtedy Sabalenka była blisko zwycięstwa, ale końcówka należała do mocniejszej mentalnie Igi. Nie chcę powiedzieć, że teraz też niewiele do tego zabrakło, bo to by było nadużycie. Natomiast końcówka w Madrycie do ostatniego punktu była bardzo zacięta, a Iga miała piłki na powrót do gry. Generalnie to co najbardziej cieszy, zarówno obie tenisistki jak i kibiców, to że gdy dochodziło do kulminacyjnych momentów, to poziom meczu był bardzo dobry. Nie zawsze tak bywa, ale teraz oglądaliśmy finał, w którym obie zawodniczki były gotowe na zwycięstwo. Tym razem nieco lepsza okazała się Aryna, zgodnie z przewidywaniami tej grupy ekspertów, która sądziła, że jeżeli gdzieś można pokonać Igę na mączce, to właśnie na szybkich kortach w Madrycie.

- Iga została zapytana po finale o te korzystne dla Sabalenki warunki w Madrycie. I podkreślała, że nie chce w ten sposób tłumaczyć swojej porażki, odbierając zasługi Arynie. Szybsze tempo gry na wysokości ponad 600 m n.p.m. promowało siłowy styl gry Białorusinki?

- Iga miała po prostu trochę mniej czasu w tych warunkach i te mocne uderzenia Sabalenki robiły jeszcze większe wrażenie. Ale ja osobiście bardzo się cieszę, że Iga nie szuka tutaj wymówek, że nie próbuje tłumaczyć swojej porażki warunkami. To jest temat dla ekspertów i dziennikarzy. Natomiast warunki w Madrycie niewątpliwie Sabalence leżą, na kortach ziemnych wygrała drugi turniej i po raz drugi właśnie w Madrycie.

- Teraz panie przenoszą się do Rzymu, gdzie korty i warunki są dużo wolniejsze. Mówi się, że tam stosunkowo najtrudniej pokonać Igę.

- Warunki w Rzymie są zupełnie inne, a Sabalence powinno tam grać się o wiele trudniej. Wpływ maja na to wysokość, temperatura i pogoda oraz inne czynniki. Dla Igi wolniejsze korty są korzystne, bo im trudniej skończyć punkt i im te wymiany są dłuższe, tym łatwiej się gra zawodniczkom, które świetnie się bronią, a Polka do takich z pewnością należy. Oczywiście nie jest też tak, że jakby z urzędu nikt nie będzie w stanie Idze tam zagrozić. Dziewczyny pewnie będą jeszcze bardziej zmotywowane, żeby Polkę w tych warunkach ograć.

- Szkoda porażki Igi z Sabalenką w Madrycie, ale z drugiej strony, ich rywalizacja robi się przez to jeszcze bardziej pasjonująca. WTA od dawna czekał na regularne starcia wielkich osobowości w meczach o najwyższa stawkę. Obie panie podkreślały też, że ich rywalizacja nakręca ich do jeszcze cięższej pracy.

- WTA pewnie marzył, żeby jedną z tych wielkich osobowości była np. Coco Gauff, bo rynek amerykański jest potężny i zasięgi by urosły. Ewentualnie też któraś z dziewczyn z Azji, ale żadna z nich nie jest na razie blisko takiego zaszczytu. Ale ta rywalizacja Igi z Sabalenką to świetna sprawa i myślę, że też napędza zainteresowanie w Polsce. Sport jest rozrywką i wielkie widowiska przyciągają kibiców. Nie twierdzę, że dominacja Igi może być nudna, bo nas, Polaków jej sukcesy nigdy nie znudzą. Jednak dla postronnych kibiców to wspaniała sprawa, że dwa duże turnieje kończyły się takim samym finałem, a dziewczyny podzieliły się tytułami. Za chwilę pewnie znów spotkają się w kolejnych finałach i będzie do czego wracać oraz o czym opowiadać. Tym bardziej, że nie są to nijakie mecze, ta rywalizacja nabiera kolorów.

Rozmawiał Michał Chojecki

Super Tenis 08.05
Listen on Spreaker.
Najnowsze