Iga Świątek przegrała z Białorusinką Aryną Sabalenką 3:6, 6:3, 3:6 w finale turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Madrycie. Spotkanie trwało dwie godziny i 25 minut. 21-latka z Raszyna do Madrytu pojechała świeżo po obronie tytułu w Stuttgarcie, gdzie zainaugurowała tegoroczne zmagania na mączce, a w finale pokonała Sabalenkę. Białorusinka zrewanżowała się, ale bilans ich spotkań wciąż jest na korzyść Polki, która zanotowała pięć zwycięstw w ośmiu spotkaniach.
Iga Świątek zatrzymana w pasjonującym finale! Aryna Sabalenka zrewanżowała się Polce!
WTA Madryt: Świątek przegrała w finale z Sabalenką
Po raz pierwszy od 2014 roku w finale imprezy WTA 1000 wystąpiły liderka i wiceliderka światowego rankingu. W sobotę stworzyły fantastyczne widowisko, w którym nie brakowało efektownych wymian. Sabalenka sprawiła sobie doskonały prezent na 25. urodziny, które obchodziła w piątek. Świątek 31 maja skończy 22. Obie mają teraz na koncie po 13 wygranych turniejów. Białorusinka zanotowała też 10 porażek w decydujących spotkaniach, a Polka cztery.
Po spotkaniu obie wzajemnie się komplementowały i wyraziły nadzieję, że zmierzą się jeszcze nie raz. - Obie mamy świetny sezon. To był fantastyczny finał i gratuluję zwycięstwa. Twój tenis zawsze jest bardzo mocny. Wierze, że zagramy jeszcze nie raz - powiedziała Świątek.
Białorusinka także nie szczędziła komplementów naszej zawodniczce. Przyznała, że Polka wyciska z niej wszystko, co dobre, zmuszając do jeszcze cięższej pracy! - Zawsze ciężko mi się przeciwko tobie gra, zawsze zmuszasz mnie do największego wysiłku - odparła Sabalenka.
Iga Świątek powiedziała dość. Polscy kibice mogą tego nie zrozumieć, zaskakująca decyzja
Iga Świątek wbiła szpilkę organizatorom turnieju w Madrycie
Iga Świątek postanowiła wbić szpilkę organizatorom imprezy w Madrycie. Dlaczego? Polska tenisistka słusznie zwróciła uwagę na godziny rozgrywania meczów i przyznała wprost, że kończenie rywalizacji w środku nocy nie było niczym przyjemnym.
- Dziękuję wszystkim za przybycie. Jestem wdzięczna, że tym razem mogłam pokazać się na korcie. Ostatni raz byłam tutaj, kiedy był Covid, więc cieszę się, że mogłam spędzić tutaj czas w normalnych warunkach. To piękne miasto. Bardzo dużym wyróżnieniem jest móc tutaj grać przed Wami. Nie jest miło grać o 1 w nocy, ale mimo to jestem szczęśliwa, że przetrwałam to i doszłam do finału. Dziękuję za Wasze wsparcie i energię. Do zobaczenia za rok - mówiła Polka.