Iga Świątek od kilku lat zachwyca tenisowy świat. Polka przebojem wdarła się do czołówki kobiecego tenisa, a później na sam jego szczyt i póki co dwa lata z rzędu kończyła rok z tytułem najlepszej zawodniczki na świecie. Od nowego roku znów zacznie się walka o utrzymanie pozycji liderki rankingu WTA, ale najpierw raszynianka weźmie udział w pokazowym turnieju Światowej Ligi Tenisa w Abu Zabi. Sukcesy w poprzednim roku pozwoliły jej zarobić na światowych kortach niemal 10 mln dolarów, czyli niemal połowę tego co w całej karierze, w której zgarnęła 24 mln dolarów (nie są w to wliczone oczywiście kontrakty sponsorskie, jedynie nagrody za udział w turniejach tenisowych). Jak przyznała nasza najlepsza tenisistka, wszystkich rozliczeń dokonuje... sama!
Iga Świątek sama zajmuje się żmudną pracą
Przez wiele lat rozliczenia podatkowe były dla wielu osób sporym problemem. Później proces został uproszczony, choć z pewnością wciąż może być on uciążliwy dla niektórych – wszystko zależy od tego, w jaki sposób jesteśmy zatrudnieni i gdzie się rozliczamy. Iga Świątek, zarabiająca ogromne kwoty, mogłaby pozwolić sobie na najlepszych księgowych, aby pilnowali, że wszystko jest w porządku z jej finansami. Okazuje się jednak, że oni woli robić to sama, mimo że rozlicza się... w aż PIĘCIU krajach!
W sesji pytań i odpowiedzi zorganizowanych przez PZU pojawiło się pytanie, czy Świątek sama zajmuje się stroną finansową swojej kariery. – Tak, zajmuję się nią osobiście. Jeśli ktoś miałby mi pomóc, to bez dwóch zdań mój tata, ale ja od wczesnych lat chciałam mieć coraz więcej wiedzy i być świadoma wszystkiego, co się dzieje. Czytam każdy kontrakt, jaki podpisuję, tak samo z umowami, które zawieram z osobami, które zatrudniam. Trzymam pieczę nad wszystkim i faktycznie jest tego dużo i kwoty mogą zaskoczyć, ale w pewnym sensie im więcej sportowiec zarabia, tym więcej wydaje. Można też dzięki tym pieniądzom podnieść poziom warunków albo zatrudnić lepsze osoby do czegoś i tym wpłynąć na to jak się człowiek rozwija. Staram się na tym nie oszczędzać – podkreśliła liderka rankingu WTA.
W dalszej części 22-latka przyznała, że nawet... lubi rozliczanie podatków! – Jeżeli chodzi o podatki, to dużo musiałam się nauczyć. Teraz odprowadzam podatki w pięciu krajach i skoordynowanie tego wszystkiego nie jest łatwe, ale przyznam, że lubię to. Właściwie mogłabym być księgową, jakby się zastanowić nad tym. Lubię siedzieć w papierach, sobie dodawać i robić tabelki w Excelu, więc nie jest to dla mnie problem – oceniła Iga Świątek. Jest to o tyle ciekawe, że wielu sportowców nie zaprząta sobie głowy takimi rozliczeniami, zostawiając je dla zatrudnionych przez siebie księgowych.