Świątek imponuje w tym sezonie regularnością. Już w zeszłym roku pokazała, że triumf w Rolandzie Garrosie 2020 nie był przypadkiem. Jako jedyna tenisistka awansowała do 4. rundy wszystkich turniejów wielkoszlemowych, na koniec sezonu zagrała w WTA Finals, a wcześniej wygrała dużą imprezę w Rzymie. Zabrakło jej jednak spektakularnego występu w zmaganiach Wielkiego Szlema, co poskutkowało chęcią zmian. Niespodziewanie 20-latka rozstała się z wieloletnim trenerem, Piotrem Sierzputowskim, a jej nowym szkoleniowcem został Tomasz Wiktorowski. Były trener Agnieszki Radwańskiej zajął się przygotowaniami Igi i wydaje się, że znakomicie odnalazł się w nowej roli. Najlepsza polska tenisistka osiągnęła już półfinał w Adelajdzie i Australian Open, wygrała w Dosze i jest w finale w Indian Wells. Jedynie w Dubaju odpadła w 1/8 finału. Dzięki tak znakomitym występom Świątek jest już pewna awansu do czołowej trójki rankingu WTA. Od wyniku finału w Kalifornii zależy, czy będzie wiceliderką, czy zajmie 3. miejsce tuż za plecami Marii Sakkari.
Sakkari mówi o przemianie Świątek przed finałem w Indian Wells
Greczynka dała się poznać jako kat triumfatorki French Open 2020. W trzech meczach rozegranych pomiędzy nimi w zeszłym roku trzykrotnie triumfowała i to bez straty seta. Za każdym razem były to ważne spotkania - ćwierćfinał Rolanda Garrosa (w którym Iga broniła punktów za wcześniejsze zwycięstwo), półfinał turnieju w Ostrawie (Polka miała tam duże wsparcie rodaków) i grupowy mecz podczas WTA Finals. Kibice zaczęli się wręcz modlić, by Sakkari nie stawała na przeszkodzie Świątek, ale na tym poziomie jest to niemożliwe. Na szczęście Polka znalazła sposób na rywalkę, co udowodniła w Dosze. W półfinale lutowego turnieju wygrała 6:4, 6:3 i przerwała czarną serię porażek z 26-latką. Ta natychmiast odczuła przemianę "Maszyny z Raszyna".
Iga stała się już gwiazdą światowego formatu. Niedługo może walczyć o fotel liderki rankingu WTA:
W niedzielę Sakkari ponownie podejmie Świątek i przed finałem w Indian Wells nie jest tak pewna siebie, jak była w zeszłym roku. Ma to związek z bolesną porażką w Katarze. - Iga zmieniła swoją grę. To nie jest ta Iga, która była rok temu. Gra teraz bardzo agresywnie i byłam bardzo zaskoczona tą zmianą, kiedy grałam z nią w Dosze. Będę musiała wymyślić ze swoim sztabem dobry plan - stwierdziła Greczynka na konferencji prasowej.