Tylko na początku spotkania Zwonariewa była równorzędną rywalką dla Isi. Potem Polka dominowała na korcie, zmuszając Rosjankę do błędów. - Agnieszka grała tutaj świetnie, zasłużyła na zwycięstwo - nie kryła Zwonariewa.
Dzięki triumfowi Isia bardzo powiększyła swoje szanse na start w prestiżowym turnieju Masters. Występuje w nim tylko osiem najlepszych zawodniczek sezonu. Sam start jest wart przynajmniej 100 tysięcy dolarów, każde zwycięstwo w fazie grupowej - kolejne sto tysięcy. Wygranie całej imprezy bez porażki wycenione jest na ponad półtora miliona zielonych!
- Występ w turnieju Masters to moje marzenie. Po słabszych wynikach na Wimbledonie i w US Open niestety znacznie się oddaliłam od jego realizacji, ale dopóki są choćby matematyczne szanse, będę walczyła - mówiła Isia przed wylotem do Tokio.
Przeczytaj koniecznie: Cunningham zdetronizowany
W japońskiej stolicy Polka zdobyła 900 arcyważnych punktów. Dzięki nim w rankingu Race, który jest kwalifikacją do turnieju Masters, awansuje na 10. miejsce. Do 9. w rankingu Andrei Petković traci zaledwie 8 punktów. Tymczasem właśnie 9. pozycja może dawać awans do prestiżowej imprezy w Stambule, bo druga na liście Maria Szarapowa (24 l.) doznała kontuzji kostki i prawdopodobnie nie będzie w stanie zagrać.
Jutro Agnieszka od drugiej rundy zacznie grę w turnieju w Pekinie. W chińskiej stolicy można zdobyć aż 1000 punktów za wygranie turnieju. - Na razie świętuję zwycięstwo w Tokio. Jestem przeszczęśliwa i w nagrodę idę na sushi - cieszy się Isia. - Potem lecę do Chin, żeby zdobyć tak dużo punktów, jak się da.