Sportowa rodzina
Urodził się w Łodzi 13 listopada 1990 roku. Jego rodzice Anna i Jerzy byli siatkarzami, więc Jerzy od młodego był wychowywany w duchu sportu. Grę w tenisa rozpoczął bardzo wcześnie, już w wieku 5 lat. Jego pierwszym dużym turniejem był US Open, w którym dotarł aż do finału, gdzie przegrał 3:6, 4:6 z Ricardasem Berankisem. Trenerem młodego tenisisty jest Fin, Kim Tiilikainen, który zakończył karierę zawodową w 2003 roku w Polsce.w 2010 roku zapytany przez "Rzeczpospolitą" o Janowicza powiedział: - Wiadomo, że czekamy na większy awans, ale myślę, że nie należy popychać go do niego na siłę. Dużo trenujemy i wierzę, że przyjdzie moment, że ta praca przyniesie efekty. Nie należy niczego przyspieszać, każdy tenisista musi dojrzeć w swoim tempie.
Trudne początki
Jego droga do US Open nie była łatwa, jak sam opowiada, często rodzice nie mieli pieniędzy żeby go wysyłać na zagraniczne turnieje. - Jurek ze względu na swój wzrost do Australii może latać tylko biznes klasą, a taka podróż to koszt około 30 tyś złotych - powiedziała Anna Janowicz, mama Jurka na konferencji prasowej w hotelu Marriot po powrocie z Francji. Przez brak funduszy, rozważał ponoć kiedyś grę dla Kataru, lecz na drodze staneły kwestie religijne.
Silne strony
Dzisiaj mówi, że jego najsilniejszą bronią jest serwis co nikogo nie powinno dziwić, ponieważ dysponuje niesamowitymi warunkami fizycznymi mierząc 204 cm. Gra praworęcznym forehandem i oburęcznym backhandem, a jego ulubioną nawierzchnią są korty twarde.
Gracz nie tylko na kortach
W Łodzi zostanie na kilka dni, żeby odpocząć i oswoić się z ostatnimi wydarzeniami. Mama tenisisty twierdzi, że Jerzy spędzi te dni grając w gry komputerowe, bo lubi je tak samo jak tenisa. Na swoim profilu na Facebooku zamieścił informację o swoich zainteresowaniach. Komputery i muzyka. Niewiele? Być może dlatego ze Jurek w gruncie rzeczy jest zwyczajnym 22-latkiem, który oprócz ogromnego talentu, wiedzie normalne życie i w gruncie rzeczy pozostał zwyczajnym chłopakiem z Łodzi którego sen zaczął się spełniać.