Ons Jabeur nie ma oporów przed krytyką organizatorów Rolanda Garrosa
Ons Jabeur trzykrotnie grała w finale turnieju wielkoszlemowego i w przeszłości plasowała się na 2. miejscu w światowym rankingu. Choć po tych sukcesach nie zostało wiele, to wciąż bardzo dobra i groźna zawodniczka, dlatego też Fręch, choć notowana wyżej, zdaniem bukmacherów nie była faworytką tego starcia. Pierwszy set był bardzo wyrównany i obie zawodniczki często przełamywały się wzajemnie. Fręch mogła zdecydowanie szybciej wygrać pierwszą partię, ale miała duży problem z wykorzystywaniem okazji do przełamań. Ostatecznie o wyniku rozstrzygnął tie-break. W drugiej partii polska tenisistka poprawiła skuteczność przy podaniu rywalki, a ta sama podawała też pomocną dłoń m.in. podwójnymi błędami serwisowymi i... Fręch ograła ją 6:0!
Magdalena Fręch w 2. rundzie Rolanda Garrosa! W drugim secie zmiotła Jabeur z kortu
Po spotkaniu Ons Jabeur poruszyła niezwykle ważny dla niej temat, który nie dotyczył jednak bezpośrednio gry, a planowania meczów na Rolandzie Garrosie. Jeden z dziennikarzy zauważył, że tamtego dnia w sesji wieczornej odbywały się jedynie mecze mężczyzn. Tunezyjka nie kryła oburzenia i podtrzymała swoje słowa sprzed roku, że kobiety są traktowane w tym wymiarze dużo gorzej od mężczyzn. – Jest smutne, że nadal tak to wygląda. Nadal podtrzymuję swoje słowa. W Europie, ogólnie rzecz biorąc, jest to niekorzystne dla sportu kobiecego. Nie tylko dla tenisa, ale ogólnie. Mam nadzieję, że ktokolwiek podejmuje decyzję... Nie sądzę, żeby mieli córki. Nie sądzę, żeby chcieli tak traktować swoje córki. To trochę ironia losu, wiesz. Nie pokazują sportu kobiecego. Nie pokazują tenisa kobiecego. A potem zadają pytania – powiedziała Jabeur.
Iga Świątek zaatakowana przed meczem z Raducanu! Brytyjczycy ostro odnieśli się do słów Polki
Tunezyjka przypomniała choćby mecz Igi Świątek z Naomi Osaką i jej zdaniem takie starcia powinny być pokazywane w sesji wieczornej. – Oczywiście, że oglądają więcej meczów mężczyzn, ponieważ pokazuje się ich więcej. Wszystko idzie w parze. To wstyd dla federacji. (…) Mecz Naomi Osaki z Paulą Badosą był niewiarygodny. One powinny tam być. Iga i Naomi w zeszłym roku powinny tam być – wymieniała Ons Jabeur.
Hurkacz tłumaczy się z błyskawicznej porażki z Fonsecą. „Za łatwo uciekły początki setów”
