– Michał Skiba: Czy Iga Świątek jest do zatrzymania w tym roku w Paryżu?
John McEnroe: – Igę da się pokonać, ale ona jest niesamowita na mączce i jeśli mam typować zwycięzcę turnieju, to wybieram Igę. Teraz zagra z Cori „Coco” Gauff, która w tym roku w Paryżu wygląda dobrze. Obie panie spotkały się rok temu w tym turnieju w finale i w zasadzie mecz był jednostronny. Tak jakby go nie było. Coco jest jednak lepsza niż rok temu.
– Wielu kibiców już czeka na możliwy finał między Igą i Aryną Sabalenką...
– Sabalenka potrafi wyglądać cudownie na korcie. Prowadzić 5:0 z Sloane Stephens, ale też nagle to prowadzenie stracić. A to przecież jedna z silniejszych mentalnie zawodniczek. Lubię jej styl gry. Potrafi być podstępna. To największa rywalka Igi na mączce, lecz jeśli Polka będzie w pełni zdolna do gry, to z nią wygra. Wydawało się, że Jelena Rybakina jej zagrozi, ale się wycofała. Więc następna w kolejce jest Sabalenka.
– Jak pana zdaniem rozwinęła się Świątek w porównaniu z poprzednim sezonem?
– Nie sądzę, by zbyt wiele zmieniła w swoim tenisie. Widać za to, że dojrzała. Nauczyła się żyć z presją. Ta presja pochodzi z waszego kraju, ale nie tylko. Cały świat patrzy na Igę, odkąd Ashleigh Barty zakończyła karierę. Australijka była "jedynką", a za nią była Iga. Miałem to samo. Gdy Björn Borg zakończył karierę, to ja byłem tym następnym. Do tego trzeba się przyzwyczaić. Igę bardzo męczyła presja w zeszłym sezonie. Był to dla niej ciężki czas. Teraz zaczyna rozumieć, co trzeba robić, a czego nie. Ludzie też zwracają uwagę na jej jasne stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie. To też element presji. Według mnie, a patrzę na Igę trochę z dystansu, ona potrafi teraz lepiej trzymać nerwy na wodzy.
– Czego brakuje Hubertowi Hurkaczowi, by na stałe wskoczyć do czołowej dziesiątki i osiągać jeszcze większe sukcesy?
– Zrobił postęp, a przecież był nawet w czołowej dziesiątce. Zawsze potrafi postraszyć potężnym serwisem, jest bardzo silny. To duży chłop, niezwykle wysportowany. Bywa nieobliczalny, co oczywiście jest fajne, ale czasem wygląda na tenisistę, który nie wie, jak grać. Powinien mieć bardziej przejrzysty pomysł na mecz. Jak na tak dużego gościa, to porusza się świetnie i ma wielkie umiejętności. Nie wiem dlaczego stracił ostatnio tyle pewności siebie. Trener Craig Boynton wykonał z nim dużo dobrej pracy, ale jestem ciekaw co jeszcze razem zdziałają.