Magdalena Fręch jest już w 2. rundzie turnieju WTA w Madrycie. Polka pokonała 6:2, 6:3 Włoszkę Jasmine Paolini. Tenisistka z Łodzi wcześniej przebiła się do głównego turnieju, wygrywając kwalifikacje. W Indian Wells i Miami Open odpadała w ostatnich rundach, ale wskakiwała do głównych drabinek jako szczęśliwa przegrana, wykorzystując pozycję w rankingu. Teraz w dobrym stylu pokonała eliminacje, a potem poszła za ciosem.
Włoszka Jasmine Paoloni, dzisiejsza rywalka Magdy Fręch w Madrycie, ostatnio w czasie turnieju w Warszawie zaskoczyła świetną znajomością polskiego języka (jej babcia jest z Łodzi). W meczu z Polką była faworytką. W obu setach Magda Fręch odrobiła stratę przełamania. Zagrała bardzo solidne spotkanie. Za awans do 2. rundy zarobiła ponad 27 tys. euro i dużo punktów. Jej kolejną rywalką będzie Amerykanka Jessica Pagula (nr 3 WTA).
Turniej w Madrycie jest specyficzny. Tenisiści walczą w nowoczesnym kompleksie sportowym, który położony jest na wysokości ok. 600 m n.p.m, co ma wpływ na tempo gry i lot piłek. – Korty są tam wyżej, przez co piłki szybciej latają – mówi Iga Świątek, zdradzając, że w związku z tym używa tam inaczej naciągniętych rakiet. W rozrzedzonym na tej wysokości powietrzu piłki nabierają przyśpieszenia i trudniej je kontrolować. - Zobaczymy, jak sobie z tym poradzę. Może i jestem numerem 1, ale nie mam za dużego doświadczenia. Na szczęście mój trener to facet z ogromną wiedzą, więc pomoże mi przyzwyczaić się do warunków, szybciej niż w 2021 roku. Lubię ten turniej, a jedzenie jest tam świetne. Na pewno zjem ośmiornicę - dodała z uśmiechem Polka.
Listen on Spreaker.