Stawka półfinału Iga Świątek - Aryna Sabalenka jest ogromna. Jeżeli Polka pokona Białorusinkę, to w przełożonym z konieczności na poniedziałek finale z Jessicą Pegulą zagra o pozycję numer 1 w rankingu, którą po US Open odebrała jej Sabalenka. W nocy z soboty na niedzielę zaczęło lać przy prowadzeniu Igi 2:1 30-30. Spotkanie przełożono na dzisiaj. Pegula po ograniu 6:2, 6:1 Coco Gauff czekała już wtedy w finale.
Za wszystko ponosi winę prezydent Steve Simon, przeciw któremu czołowe tenisistki buntują się już otwarcie. Nieudacznik najpierw bardzo długo zwlekał z decyzją, gdzie finały się odbędą, mimo, że rok temu obiecywał poprawę (w 2022 r. przed WTA Finals w Teksasie było tak samo). Potem wybrał ofertę Cancun skuszony dodatkowymi milionami dolarów, które Meksykanie położyli na stole. Kort dla najlepszych tenisistek na świecie wybudowano w ostatniej chwili, dzień przed początkiem rywalizacji. Jest nierówny, co widać w trakcie transmisji. - Jest taka fala na korcie. Dlatego w różnych miejscach piłka różnie się odbija, raz przyśpiesza, a raz zwalnia i kozioł jest niski - mówiła Iga Świątek w rozmowie z Canal+.
Fatalna decyzja WTA znów dała o sobie znać. Świątek i Sabalenka mogą być wściekłe, Polka miała rację
Ulewne deszcze dało się przewidzieć, podobnie jak bardzo silny wiatr, który sprawia, że mecze są fatalnymi widowiskami. Przecież wiadomo było, że tak będzie na kortach wybudowanych na wąskim wchodzącym w morze półwyspie!
- Nastąpiła seria złych decyzji. Steve Simon był szefem przez 9 lat i oto jesteśmy tutaj, w Cancun w trakcie pory deszczowej - kpiła legendarna Martina Navratilova w trakcie transmisji w amerykańskiej telewizji. - Nie można liczyć na to, że podczas najważniejszego wydarzenia WTA Tour nie będzie padać. To był szereg złych decyzji, a osoba, które je podjęła, musi się do tego przyznać i dokonać pewnych wyborów. Może nadszedł czas na nowe przywództwo. Mam nadzieję, że nowym liderem będzie kobieta. Wiele z nich ma odpowiednie kwalifikacje. Steve’owi będzie trudno utrzymać się na stanowisku - dodała.
– Jest dużo rzeczy, na które organizacja miała wcześniej wpływ. Na przykład kort i jego równość - dodała Iga Świątek. - Wiatr i deszcz były do przewidzenia o tej porze roku w tej lokalizacji. Całe zamieszanie, które towarzyszyło temu turniejowi, jest niepowtarzalne - stwierdziła Polka.