Dijana Djoković mieszka w Serbii i narzeka, że rzadko widuje słynnego syna. - Tęsknię za czasami, w których miałam Novaka tylko dla siebie. Niestety teraz syn bardziej należy do świata niż to swojej rodziny - mówi matka serbskiego lidera rankingu ATP, która w długim wywiadzie wspomina pamiętny finał Wimbledonu 2019. Po kosmicznym meczy Novak Djoković pokonał Rogera Federera 7:6(5), 1:6, 7:6(4), 4:6, 13:12(3) i obronił tytuł mistrza londyńskiego Szlema. W piątym secie Szwajcar miał dwie piłki meczowe przy własnym serwisie, ale nie wykorzystał ich.
SEKSOWNA tenisistka na NAGIE CIAŁO narzuciła płaszcz! Spętane PIERSI rwą się na wolność! ZDJĘCIA
- Cały stadion wspierał Rogera Federera, kibiców Novaka była tylko garstka. Złościło mnie to. Również dlatego, że Federer moim zdaniem jest nieco arogancki - twierdzi Dijana Djoković. - Kiedy Federer miał dwie piłki meczowe, złapałam za mój krzyżyk. Jestem głęboko wierząca, ten krzyżyk zawsze mam przy sobie, noszę go i wiele razy uratował mnie w trudnych sytuacjach. Wtedy też złapałam za mój amulet i powiedziałam do siebie: "Nole, wciąż jesteś w stanie wygrać, wcześniej dokonywałeś takich rzeczy i teraz też możesz". I zrobił to! Został uratowany przez Boga! - przekonuje matka Novaka Djokovicia. - Novak również jest głęboko wierzący. Czuje się wybrańcem Boga. On też nosi ze sobą krzyżyk, dzięki któremu jest szczęśliwy i żyje w pokoju. Ten krzyż jest z greckiego monasteru. Syn codziennie rano i wieczorem modli się do Boga - zdradza Dijana Djoković na łamach serbskiego "Sport Blic".
Słynny piłkarz o wizycie w Polsce: Tłum PROSTYTUTEK pod hotelem, brak ciepłej wody, wybite okna!