Willem van Hanegem, holenderski piłkarz grający na pozycji rozgrywającego, był zawodnikiem Feyenoordu Rotterdam, gdy ten zespół w 1970 roku wygrał Puchar Europy. W finale pokonali 2:1 Celtic Glasgow. Wcześniej był pamiętny dwumecz z Legią Warszawa w 1/2 finału. Właśnie wizyta w komunistycznej Polsce najbardziej wryła się w pamięć van Hanegemowi. Wspominając triumf sprzed 50 lat, słynny Holender poświęcił jej dużo miejsca. - Zamieszkaliśmy w hotelu daleko od centrum Warszawy i to była katastrofa. Nie mogliśmy go opuszczać, bo dookoła było mnóstwo prostytutek, a to nie podobało się zarządowi naszego klubu. W hotelu mieliśmy tylko zimną wodę, okna były powybijane, więc było bardzo zimno. Jedzenie było tak fatalne, że trudno było w to uwierzyć - wspomina Holender. - Potem udało się nas przenieś do hotelu w centrum Warszawy. Zaraz po przyjeździe zjedliśmy obiad. Wcinaliśmy go w takim tempie, że obsługa myślała pewnie, że w tej Holandii głodujemy.
W domu Arkadiusza Milika zamieszkał nowy lokator! Ale SŁODZIAK! [ZDJĘCIE]
W Warszawie Legia, w której barwach grał wtedy m.in. legendarny Kazimierz Deyna, zremisowała z Feyenoordem 0:0. W rewanżu w Rotterdamie lepszy był Feyenoord, który wygrał 2:0 i awansował do finału.
Celia Krychowiak SEKSOWNA jak nigdy! NAGIE PIERSI wystają spod marynarki! ZDJĘCIA