Do zdarzenia doszło 10 lipca podczas meczu finałowego gry pojedynczej - Kyrgiosa z Novakiem Djokovicem. Impulsywny Australijczyk skierował w stronę Polki siedzącej na trybunach wiązankę nieprzyjemnych słów, co zarejestrowały kamery telewizyjne. - Dlaczego ona tu jeszcze jest? Jest pijana i odzywa się do mnie w trakcie meczu. To jest dopuszczalne? Wyrzuć ją! Wiem dokładnie, która to jest. Ta w sukience, która wygląda, jakby wypiła około 700 drinków - mówił a wręcz krzyczał Kyrgios. Polka po meczu przyznała, że wypiła dwa drinki i mogła jej zaszkodzić wysoka temperatura. Jednak po 15 minutach pozwolono jej wrócić na trybuny, otrzymała od organizatorów wodę i mogła dokończyć oglądanie meczu, zakończonego zwycięstwem Djokovicia. Pani Anna Polus, bo tak brzmi nazwisko naszej rodaczki postanowiła dać tenisiście nauczkę i pozwie go do sądu. - Fałszywe oskarżenia Kyrgiosa sprawiły mi przykrość nie tylko podczas finału, kiedy zostałam usunięta z trybun, ale były również wielokrotnie powtarzane w mediach, powodując realne szkody dla mnie i moich bliskich - przekazała Anna Palus w oświadczeniu, które cytuje "Daily Mail". - Początkowo nie chciałam tego robić, ale po dłuższym namyśle zdecydowałam się na taki krok w celu oczyszczenia mojego nazwiska – dodała nasz rodaczka, która pracuje jako ...prawnik medyczny.
Iga Świątek na grafice promującej US Open. Jeden szczegół rozwścieczył kibiców
Dodała również, że jeśli wywalczy odszkodowanie finansowe, to przekaże je na cele charytatywne. - Mam nadzieję, że pan Kyrgios zastanowi się nad swoim zachowaniem i krzywdą, jaką wyrządził mi i mojej rodzinie - zakończyła Anna Palus.
Legenda martwi się o Igę Świątek. Mówi o przekroczonej granicy, to bardzo niebezpieczne!
