Iga Świątek zaczyna przypominać zawodniczkę, która zachwycała tenisowy świat w minionym sezonie. W dwóch meczach na turnieju WTA Doha reprezentantka Polski spędziła na korcie niecałe dwie godziny i łącznie oddała Danielle Collins oraz Weronice Kudiermietowej ledwie dwa gemy! Tak imponujący wynik, zwłaszcza czasu spędzonego na korcie w drodze do finału, jest też spowodowany faktem, że w ćwierćfinale Świątek nawet nie musiała wychodzić z szatni – Belidna Bencić oddała mecz walkowerem. 21-latka będzie więc grała finał mając w nogach gry, ile czasami zajmuje jeden, zacięty mecz. Co ciekawe, jej rywalka Jessica Pegula, spędziła na korcie... ponad 5 razy więcej czasu!
Zmęczenie rywalki pomoże Idze Świątek?
Jessica Pegula drogę do finału turnieju w Doha miała zdecydowanie dłuższą. Rozegrała pełne trzy spotkania, z czego dwa musiały rozstrzygnąć się w trzecim secie. Do tego Amerykanka startowała w rywalizacji deblistek i razem z Coco Gauff rozegrała wszystkie możliwe mecze i doszła do finału (który Amerykanki wygrały). To sprawia, że czwarta rakieta świata ma za sobą 9 godzin i 57 minut gry. Świątek na korcie spędziła dokładnie godzinę i 51 minut, czyli ponad 5 razy mniej.
Trudno jednoznacznie określić, czy Polce pomoże fakt, że spędziła na korcie tak mało czasu i rozegrała mniej gemów, niż jej rywalka w pierwszym tylko meczu z Jeleną Ostapenko. Pegula z pewnością może odczuwać zmęczenie, ale też zawodniczka z czołówki jest do tego przyzwyczajona. Świątek na pewno będzie zmotywowana do zwycięstwa – nie dość, że broni tytułu, to jeszcze niedawno przegrała z Pegulą na United Cup.