"Super Express" - Zaskoczył pana styl, w jakim Hubert z zimną krwią wypunktował bezradnego Federera?
Krzysztof Hurkacz, ojciec Huberta: - Szczerze mówiąc, zaskoczony nie byłem, bo Hubert od początku turnieju dobrze się prezentował. Był świetnie skupiony i po jego zachowaniu na korcie widać było, że znów potrafi wydobyć z siebie to, co potrafi.
- Ale przed Wimbledonem zaliczył serię aż sześciu porażek. Były obawy, że ten kryzys formy się przedłuży i Hubert nie zdąży odbudować się przed Wimbledonem?
- Hubert mimo tych porażek zachowywał spokój, bo wokół siebie ma zespół ludzi, którzy widzą co się z nim dzieje i potrafią ocenić sytuacje. Kiedy organizm jest przemęczony i osłabiony, a tak było w tym przypadku, ciężko wydobyć z niego to co najlepsze. Oczywiście było to stresujące i męczące, przede wszystkim dla Huberta. Ale syn cierpliwie czekał i w końcu przetrwał ten kryzys.
- Roger Federer to od dawna idol Huberta. Syn nie stresował się przed starciem ze szwajcarską legendą?
- Wydaję mi się, że pierwszy mecz z Federererem, dwa lata temu w Indian Wells (porażka 4:6, 4:6 w 1/4 finału, red.) był dla niego stresujący, ale to doświadczenie mu pomogło. Teraz mimo ogromnego szacunku do Rogera syn wyszedł na kort, żeby wygrać. Widać było, że jest skoncentrowany i traktuje Szwajcara jak każdego innego przeciwnika. Hubert jest osobą bardzo skupioną na tym, co robi, a ostatnio nabrał doświadczenia. Trzeba się nauczyć grać na wielkich arenach przeciwko topowym zawodnikom. Sytuacje i mecze, w których Hubert płacił frycowe, są już za nim.
- Hurkacz jest bardzo grzecznym i spokojnym człowiekiem. Nie brakuje głosów, że aż za spokojnym, co może być przeszkodą na najwyższym poziomie...
- Jest grzecznym chłopakiem, taki ma charakter. Ale swoją agresję też pokazuje na korcie. Krzykiem czy zaciśniętą pięścią też potrafi się zmobilizować. Nie rzuca rakietami i tym się może różni od niektórych zawodników, ale każdy ma swój poziom ekspresji. Siła emocji, które Hubert przeżywa na korcie, nie jest mniejsza. Po prostu w inny sposób je demonstruje.
- W Polsce wybuchnie pewnie teraz "Hubimania", a przed nami igrzyska w Tokio. Hubert poradzi sobie z presją oczekiwań?
- Myślę, że Hubert nie podda się fali emocji, która będzie na niego spływała. On sam ma duże oczekiwania w stosunku do samego siebie, ale większa presja, która może być wywierana na nim po tym sukcesie, nie zburzy jego koncentracji na tym co i jak robi.
- Hubert jest weganinem, ale podobno raz w tygodniu je ryby. To prawda?
- Tak. Może nawet nieco częściej niż raz w tygodniu uzupełnia swoją dietę owocami morza.