Iga Świątek w tym już nie jest najlepsza
Dla Igi Świątek igrzyska olimpijskie w Paryżu są niezwykle ważną imprezą. Polka czuje się na paryskich kortach ziemnych wyśmienicie – wygrała cztery z pięciu ostatnich turniejów Rolanda Garrosa, z czego aż trzy z rzędu. Przy tym prowadzi w rankingu WTA z ogromną przewagą nad resztą stawki, więc jest największą faworytką do złotego medalu nadchodzącej imprezy. Nie zmienia tego słabszy występ na Wimbledonie – Świątek odpadła tam już w 3. rundzie, jednak nawierzchnia trawiasta niezbyt odpowiada naszej reprezentantce i nie brakowało głosów, że poświęci ona londyński turniej na rzecz igrzysk. Co ciekawe jednak, porażka na Wimbledonie miała pewne konsekwencje.
Jeszcze niedawno Iga Świątek mogła pochwalić się... najwyższymi zarobkami w tym roku wśród wszystkich tenisistów, bez podziału na płeć. Jest to o tyle trudne zadanie, że jeszcze nie we wszystkich zawodach wypłaty od WTA i ATP są zrównane i Polka zarobiła mniej za wygranie turnieju kobiecego w Rzymie, niż zwycięzca męskiej części zawodów, Alexander Zverev. A po raz ostatni kobiecie udało się zamknąć sezon z lepszym wynikiem finansowym niż mężczyźnie w 2003 roku, gdy Kim Clijsters wyprzedziła Rogera Federera.
Porażka na Wimbledonie sprawiła, że Iga Świątek straciła wspomniane prowadzenie. Carlos Alcaraz wygrał bowiem zarówno Rolanda Garrosa, jak i Wimbledon i dzięki temu wyprzedził Polkę w zarobkach. Do tej pory w 2024 roku Hiszpan zarobił ok. 8 mln dolarów, Świątek natomiast 6,8 mln dolarów. Taki „dystans” może być już dla Polki nie do odrobienia.
Listen on Spreaker.