W poprzednim sezonie Janowicz był prawdziwym liderem polskiej drużyny. Wygrał wszystkie 4 pojedynki. Niestety, z barażowego starcia z Australią o awans do Grupy Światowej wyeliminowała go kontuzja kręgosłupa. Ostatnio Jerzyk zmagał się z urazem stopy, ale zapewnia, że drużyna znów może na niego liczyć.
- Ze stopą jest już dużo lepiej. Ostatnio ostro trenowałem w Łodzi z Grześkiem Panfilem. Toczyliśmy ciężkie boje, w których dawałem z siebie 99 procent, bo wiem, że teraz najbardziej potrzebuję ogrania i meczowego rytmu - mówił przed wylotem do Moskwy Janowicz, który w Australian Open mimo ogromnych zaległości treningowych doszedł do III rundy.
Przeczytaj: Michael Schumacher wybudzany ze śpiączki. "Schumi" reaguje w trakcie badań
Poza Janowiczem (nr 21 ATP) o zwycięstwo z Rosją na moskiewskim Stadionie Olimpijskim powalczą Michał Przysiężny (nr 57) oraz debel Marcin Matkowski - Mariusz Fyrstenberg. O sile rywali decydować będzie głównie Dmitrij Tursunow (nr 28). W pierwszym meczu Jerzyk zmierzy się dziś z 18-letnim Karenem Kaczanowem.
- Przeciwników znam dobrze. Raz miałem okazję grać z Tursunowem, było to w 2012 roku w kwalifikacjach do turnieju ATP w Paryżu. Wygrałem w dwóch setach.. Dużo mniej wiem o tym 18-latku - przyznaje Janowicz.
W Moskwie panują siarczyste mrozy, ponad 20 stopni. Ale dużo większym problemem dla polskich tenisistów są... ciemności. Członkowie naszej ekipy kilka dni wojowali z organizatorami, dopominając się o lepsze oświetlenie na korcie. Pomogła dopiero interwencja arbitra, który zagroził, że nie pozwoli rozegrać spotkania.
Zobacz także: Kamil Grosicki w Rennes. Piękna Salma Hayek czeka na Grosika [WYWIAD]
- To światło jest zdecydowanie za słabe, dużo słabsze niż przewidują przepisy. Sędzia zapowiedział, że nie pozwoli rozegrać meczu w takich warunkach, więc Rosjanie muszą szybko coś z tym zrobić - zdradził Jerzyk.
34 lata temu w Moskwie inny wielki Polak - legendarny tyczkarz Władysław Kozakiewicz - najpierw pokonał rosyjskich rywali, a potem pokazał słynny gest wygwizdującym go kibicom.
- Zawsze, czy to jest tenis, futbol, ręczna, siatkówka czy inne rozgrywki, jak się słyszy hasło "Polska - Rosja", to dodatkowe emocje się wyzwalają. Na pewno wyjdziemy na kort bardzo zmotywowani, jeszcze bardziej niż zwykle - zapowiada Janowicz.
Nie przegap!
Puchar Davisa, mecz Rosja - Polska
Na żywo w Canal+ Family
piątek godz. 13, dwa mecze singlowe
sobota godz. 11, debel
niedziela godz. 10, dwa mecze singlowe