Magda Linette długo czekała na pierwszy triumf w cyklu WTA w karierze, a teraz ma już na koncie dwa! Polska tenisistka pół roku, w sierpniu 2019 roku wygrała w Nowym Jorku turniej Bronx Open, a teraz triumfowała w tajlandzkim Hua Hin, gdzie została mistrzynią Thailan Open. W finale rozbiła 6:3, 6:2 19-letnią Szwajcarkę Leonie Kung. Dzięki temu zwycięstwu Linette zarobiła 43 tysiące dolarów i dużo punktów. To pozwoliło jej zaliczyć bardzo duży awans w rankingu WTA. Tenisistka z Poznania wskoczyła z 42. na 33. miejsce. Nie dość, że pobiła swój rekord (do tej pory najwyżej była na 41. pozycji), to jeszcze jest najwyżej notowaną Polką od sierpnia 2018 roku (Agnieszka Radwańska).
Za Magdą szalony tydzień. Zaraz po znakomitych występach w barwach reprezentacji Polski w Pucharze Federacji (turniej w Luksemburgu) wsiadła w samolot i poleciała na drugi koniec świata - do Tajlandii. - Miałam bardzo mało czasu, żeby oswoić się ze zmianą czasu i panującymi tutaj warunkami. Dlatego nie wiedziałam zupełnie, czego się spodziewać - powiedziała szczęśliwa Linette, która w Hua Hin świętowała 28. urodziny (12 lutego). - Nie nakładałam na siebie żadnej presji. Może dlatego tak dobrze mi tu poszło - dodała poznanianka, która w całym turnieju przegrała tylko jednego seta. Przed Magdą teraz występ w turnieju WTA w Dausze (Qatar Open). W kwalifikacjach zagra tam również Iga Świątek. Tenisistka z Raszyna w minionym tygodniu nie grała i spadła w rankingu o jedną pozycję - z 48. na 49. miejsce.