"Super Express": - Ćwierćfinałowy mecz Agnieszki z Madison Keys (7:6, 3:6, 6:3) był wojną nerwów...
Robert Radwański: - To był horror, prawdziwy obłęd. Denerwowałem się bardzo i jestem zachwycony, że Agnieszce udało się tę wojnę wygrać. Amerykanka jest od niej dużo silniejsza, fizycznie dominowała, ale córka potrafiła znaleźć na nią sposób.
- Po meczu z Jeleną Janković (7:5, 6:4) w IV rundzie komentatorzy podkreślali, że Agnieszka była dokładna jak chirurg. Gdy Keys zasypała ją bombami, musiała być jak saper.
- To prawda. Wiadomo było, że Amerykanka świetnie serwuje i to się potwierdziło - 12 asów to imponująca statystyka. Do tego pomagało jej szczęście - ileż było tych wymian, w których piłka po jej zagraniach zawadzała o siatkę i spadała po stronie Agnieszki. Tym większe brawa należą się córce. Przed meczem miałem nadzieję, że Keys nie wytrzyma kondycyjnie. Dzień wcześniej zagrała w singlu trzy sety, a do tego jeszcze czuła w nogach spotkania rozegrane w deblu i mikście. Chyba przeholowała. Zabrakło jej oddechu i Isia to wykorzystała.
Agnieszka Radwańska zarobiła na Wimbledonie prawie 3 miliony złotych
- Agnieszka podkreśla, że odbudowała formę dzięki trawie. Na ulubionej nawierzchni wreszcie zaczęła grać tak jak potrafi?
- To towarzystwo wreszcie wzięło się do roboty. Być może moja krytyka pod adresem Agnieszki i ludzi z jej otoczenia pomogła. Media też wywierały presję po serii słabych wyników. I dobrze się stało. Ta korzystna przemiana córki mogła być tego efektem.
- Przed Agnieszką półfinał z Garbine Muguruzą. Szanse?
- Hiszpanka to przedstawicielka nowej fali tenisistek opierających swoją grę na sile i agresji. Jednak nie podejmuję się oceny szans Agnieszki i analizy, jak ten mecz będzie wyglądał. Kluczowa w tym pojedynku będzie kobieca psychika. To półfinał Szlema, pojawi się presja, nerwy, emocje i różne trudne do przewidzenia rzeczy mogą się wydarzyć.
- Agnieszka zagra w półfinale Szlema po raz czwarty, Muguruza - po raz pierwszy. Doświadczenie będzie atutem Isi?
- Może jej pomóc, ale nie musi. Nie ma co wróżyć z fusów. Po prostu kibicujmy, bądźmy dobrej myśli i trzymajmy kciuki za Agnieszkę.