To stary uraz, który gnębi Roddicka od dawna i co pewien czas się odnawia. W Nicei Andy musiał zejść z kortu. I choć jeszcze oficjalnie nie wycofał się z gier na Roland Garros, to sprawa jest raczej przesądzona. Kontuzja mogłaby się pogłębić.
Niektórzy spekulują, że jest to ze strony Amerykanina "unik strategiczny". Na ceglanej mączce nigdy nie odnosił sukcesów, w Paryżu tylko raz dotarł do IV rundy. Andy odbije sobie absencję we French Open na nawierzchniach twardych i szybkich. Od trawy Wimbledonu poczynając.