Beckerowi zarzucono m.in., że już po tym jak oficjalnie ogłosił upadłość z powodu zadłużenia, przelewał olbrzymie sumy na konta innych osób. Sąd w Southwark skazał niemieckiego tenisistę z czterech paragrafów, a chodziło o usuwanie majątku, ukrywanie długu i brak informacji o posiadanych aktywach. W czerwcu 2017 roku Becker został formalnie bankrutem i miał rozpocząć stosowne postępowanie upadłościowe. Tyle tylko, że już po tym fakcie – jak obecnie dowodzono w sądzie – przetransferował setki tysięcy funtów ze swojego rachunku biznesowego na inne konta, w tym będące w posiadaniu jego byłych żon, Barbary Becker i Sharlely Becker.
Ta dziewczyna potrafi palnąć! Ashleigh Barty wygrała turniej golfowy. Nie po raz pierwszy
W sądzie ustalono ponadto, że Becker nie zadeklarował, iż w Niemczech zaciągnął kredyt bankowy na kwotę ponad 800 tysięcy euro i że ma udziały w firmie technologicznej. Z 24 zarzutów, jakie pierwotnie wysunięto wobec sześciokrotnego triumfatora turniejów wielkoszlemowych, w sądzie utrzymały się ostatecznie jedynie 4.
Sponsorzy Igi Świątek zacierają ręce! "Teraz dopiero się zacznie, strzał w dziesiątkę!"
Becker od początku nie przyznawał się do żadnego z zarzutów. Utrzymywał, że współpracował w prawidłowy sposób z syndykami, którzy zajmowali się jego majątkiem, a nawet sam z siebie oferował przedmioty mogące mieć wartość w procesie spłaty zadłużenia. Miał choćby zaproponować przekazanie swojej obrączki ślubnej.
Dlaczego słynny tenisista, który zarobił na korcie w czasie kariery 50 mln dolarów, zbankrutował? Początkiem problemów były pożyczki: jedną, wartości 4,6 mln euro, zaciągnął w prywatnym banku w 2013 roku; drugą, na 1,6 mln euro, u brytyjskiego biznesmena rok później. Do tego doszły olbrzymie koszty „drogiego rozwodu” z żoną, jak się wyraził 54-letni Becker.
Ojciec Igi Świątek wyłożył kawę na ławę. Takie podatki płaci jego córka, musi oddawać miliony
Jak wyznał, prowadził także luksusowy tryb życia. Korzystał na przykład z wynajętego domu w Wimbledonie, za który co miesiąc musiał płacić 22 tysiące funtów czynszu. Niemiec podkreślił, że jego finanse zniszczyła również zła reputacja, jakiej dorobił się w mediach w związku z długami. – Trudno je spłacać, jeśli moje nazwisko jest wciąż wymieniane w złym kontekście – skomentował były gwiazdor tenisa. – Marka „Becker” została zniszczona – dowodził.
Siostra Igi Świątek w końcu postanowiła to napisać! Te słowa Agaty Świątek nie przejdą bez echa!
Wyrok na Beckera ma zapaść 29 kwietnia. Maksymalny wymiar kary to 7 lat więzienia. W tej chwili Niemiec przebywa na wolności za kaucją.