Był to już drugi długi, trzysetowy pojedynek rozstawionej z numerem ósmej Polki w tej imprezie. W 2. rundzie pokonała ona Rosjankę Warwarę Graczewą 6:7 (3-7), 7:5, 6:4 po niemal trzygodzinnej batalii. Na otwarcie miała tzw. wolny los. Pierwszy set przebiegał pod dyktando ubiegłorocznej półfinalistki French Open. Z kolei w drugim to 31-letnia poznanianka odskoczyła na 3:0 i utrzymała przewagę jednego przełamania do końca. Decydująca odsłona rozpoczęła się po myśli Amerykanki. Linette nie wykorzystała szansy na przełamanie powrotne na 1:2, a jedynego gema zdobyła przy stanie 0:3, a później nie była już w stanie odwrócić losów meczu.
Zajmująca 19. miejsce w światowym rankingu Polka i notowana trzy pozycje niżej Keys (jeśli awansuje do półfinału, to wyprzedzi Linette), która w Charleston jest rozstawiona z numerem dziewiątym, zmierzyły się po raz czwarty. Linette jedyne zwycięstwo odniosła w listopadzie ubiegłego roku w meczu turnieju finałowego Billie Jean King Cup Finals w Glasgow.
W eliminacjach odpadły Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa, a ta druga w parze z Alicją Rosolską już po pierwszym meczu pożegnały się też ze zmaganiami deblistek. Dla Linette, Fręch i Rosolskiej start na amerykańskiej odmianie kortów ziemnych był przetarciem przed przyszłotygodniowym meczem drużyny narodowej o awans do turnieju finałowego Billie Jean King Cup. W dniach 15-16 kwietnia biało-czerwone, bez powracającej do treningów po kontuzji Igi Świątek, czeka spotkanie w Astanie z ekipą Kazachstanu.