W poniedziałek łodzianin radzić musiał sobie nie tylko z rywalem, ale także silnie wiejącym na korcie wiatrem.
Na początu pierwszego seta Janowicz przełamał Amerykanina i przewagi nie oddał już do końca, choć trzeba uczciwie dodać, że w ostatnim gemie bronił piłki na 5:5, a następnie potrzebował aż trzech setboli, aby zwycięsko zakończyć partię - co pokazuje, że Baker wysoko postawił poprzeczkę od samego początku spotkania.
W trakcie drugiego seta mecz został przerwany z powodu opadów deszczu, ale już po kilku minutach obaj zawodnicy ponownie walczyli o kolejne punkty. Ostatecznie doszło do tie-breaka, w którym Janowicz - bardziej z powodu własnych błędów niż świetnej gry przeciwnika - musiał uznać wyższość Bakera.
Trzeci set to kolejne wzloty i upadki polskiego tenisisty. W samej końcówce nasz reprezentant obronił aż siedem meczboli, ale przy ósmym górą był już Amerykanin.