Kolejna wpadka Radwańskiej
Radwańska jest notowana o 79 miejsc wyżej niż pochodząca z Polski (i trenująca w Polsce) Andżelika Kerber. Dla bukmacherów Isia była zdecydowaną faworytką, za wygraną Kerber płacili 6:1. - To jedno z najcenniejszych zwycięstw w całej mojej karierze - mówiła po meczu szczęśliwa Kerber. - Grałam odważnie i ryzykownie i to się opłaciło.
Dla Radwańskiej to kolejna wpadka. Także w drugiej rundzie odpadła z wielkoszlemowego Wimbledonu. Wczorajsza porażka jest tym bardziej szokująca, że w ostatnich tygodniach Isia była w rewelacyjnej formie: wygrała w Carlsbad i była w półfinale w Toronto.
To jest kupa, a nie tenis
- Nie lubię tych kortów, źle mi się tutaj gra - próbowała się tłumaczyć Agnieszka. - Zagrałam może na 30 procent swoich możliwości, nie wiem dlaczego.
Mecz od początku nie układał się po myśli Polki, która nie radziła sobie z siłową grą rywalki. - To jest kupa, a nie tenis. Tak można grać w niedzielę rano na kacu po imprezie - krzyczała, tłukąc rakietą w kort. Niestety, nie pomogło.
Za występ w US Open Agnieszka Radwańska dostała czek na 31 tysięcy dolarów (90 tys. zł). Kontrakt z Lotto jest wart kilkanaście razy więcej, przyniesie Agnieszce co najmniej milion złotych rocznie.
Agnieszka od lat była jedyną zawodniczką ze światowej czołówki, która nie była związana umową z żadną firmą odzieżową. Traciła na tym co najmniej milion złotych rocznie. Teraz wreszcie podpisała kontrakt z włoską firmą Lotto, wczoraj zadebiutowała w jej stroju.
- Podpisałam trzyletnią umowę, na mocy której będę grała w strojach Lotto - mówi Radwańska. Szkoda tylko, że początek współpracy wypadł tak fatalnie.
Przeczytaj koniecznie: Robert Radwański o pojedynku córek: Nie mogłem na to patrzeć!