Na faworyta tego starcia był typowany 19. na świecie Monfils. Początek meczu szybko kazał jednak zweryfikować to podejście. Janowicz świetnie zrealizował swoje założenia, przełamał rywala w kluczowym momencie i zasłużenie objął prowadzenie. Szybko jednak przebudził się Francuz. W drugiej partii zmiótł Polaka z kortu, a w trzeciej triumfował po tie-breaku.
Jerzy Janowicz w drugiej rundzie Australian Open!
Jednak im dłużej trwał mecz, tym mniejsze szanse miał mocno zmęczony Monfils. Być może czkawką odbiła mu się pięciosetówka z I rundy. Kryzys kondycyjny rywala znakomicie wykorzystał Janowicz. Grał spokojnie przy swoim serwisie, a na odbiorze wyczekiwał błędów rywala. Nie zabrakło także paru pięknych akcji łodzianina. Dwa ostatnie sety "Jerzyk" wygrał do trzech i awansował do III rundy turnieju. Tam czeka na niego Hiszpan Feliciano Lopez, który w bardzo szczęśliwych okolicznościach przeszedł pierwsze dwie rundy.
Janowicz - Monfils 6:4, 1:6, 6:7 (3), 6:3, 6:3
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail
Hubert Hurkacz - Steve Johnson
Witamy w relacji na żywo z meczu Hubert Hurkacz - Steve Johnson. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 12:00. Bądźcie z nami!
Dzień dobry! Zapraszamy na relację na żywo z meczu Hubert Hurkacz - Steve Johnson w ramach turnieju w Eastbourne.
Przed nami kolejny dzień z tenisem na kortach trawiastych. W turnieju ATP Eastbourne mamy swojego przedstawiciela w postaci Huberta Hurkacza, który przygotowuje się do Wimbledonu. Polak przełamał ostatnio niemoc na kortach trawiastych i w I rundzie zmagań w Eastbourne zdołał pokonać Włocha Marco Cecchinato.
Forma polskiego tenisisty była zagadką, bowiem od kilku tygodni zmagał się z urazem, który nie pozwalał mu grac na sto procent możliwości. Wydaje się, że ze zdrowiem Hurkacza jest już wszystko w porządku, co udowodnił właśnie w poniedziałkowym spotkaniu. Polak imponował przede wszystkim skutecznością pierwszego serwisu, co na kortach trawiastych jest bardzo istotne.
Rywalem wrocławianina będzie Amerykanin, Steve Johnson. Reprezentant Stanów Zjednoczonych również słynie z mocnego serwisu. Obu zawodników łączy nie tylko dzisiejsze spotkanie ale również... osoba trenera. Craig Boynton prowadzi zarówno Hurkacza, jak i Johnsona. Taka sytuacja w tenisie na najwyższym poziomie zdarza się bardzo rzadko.
Zawodnicy pomału kończą rozgrzewkę i spotkanie powinno zacząć się lada moment.
A jednak nie rozpocznie się lada moment. W Eastbourne zaczął padać deszcz i zawodnicy muszą poczekać na poprawę warunków atmosferycznych.
Niestety... Obaj tenisiści opuścili kort i wiele wskazuje na to, że mecz nie rozpocznie się w najbliższych minutach.
Czekając na mecz Huberta Hurkacza zapraszamy do przeczytania o głośnej sprawie, która wybuchła dziś rano. Mistrz Polski został zatrzymany przez CBŚP. Więcej szczegółów znajdziecie W TYM MIEJSCU.
Mecz rozpocznie się później z powodu opadów deszczu.
— Hubert Hurkacz Fan Club (@HubertHurkaczFC) 26 czerwca 2019
* * *
Match will start later due to rain.
W Eastbourne pogoda się poprawiła i obaj zawodnicy wrócili na kort. Być może tym razem uda się zacząć spotkanie.
Zaczynamy!
1:0
Wydawało się, że Hurkacz spotkanie rozpocznie bardzo spokojnie. Polak prowadził już 40:0, ale dwie kolejne piłki padły łupem Amerykanina. Ale w akcji na równowagę Johnson popełnił błąd wyrzucając piłkę na aut.
1:1
Problemów w swoim pierwszym gemie serwisowym nie miał również rywal wrocławianina. Popisał się tym, o czym pisaliśmy wcześniej. Dobre serwisy wymuszały błędy na Hurkaczu.
2:1
Hurkacz często decyduję się na schodzenie do siatki, co jak na razie okazuje się dobrym rozwiązaniem Ponadto utrzymuje bardzo dobre pierwsze podanie, co w tym spotkaniu może okazać się kwestią kluczową.
2:2
Gem układał się po myśli reprezentanta Polski. Hurkacz przy podaniu Johnsona prowadził 30:0 i przede wszystkim jednak, długa akcja mogła się podobać. Amerykanin ani myślał odpuszczać i wygrał cztery kolejne akcje. I na koniec Polak wpakował piłkę w siatkę.
3:2
Nie szwankowało pierwsze podanie Hurkacza w tym gemie, ale i z tym nasz tenisista sobie poradził. Cały czas gra ofensywnie, często schodzi do siatki. Niestety pojawiło się kilka niewymuszonych błędów, co wpłynęło na nerwową sytuację i gem rozgrywany był na przewagi. Amerykanin nie miał jednak ani jednego break pointa.
3:3
Dla odmiany Johnson utrzymuje dobrą skuteczność pierwszego podania i nie ma większych problemów z wygrywaniem swoich gemów serwisowych. W niedawno zakończonym Hurkacz nie ugrał nawet punktu.
4:3
Na szczęście i polski zawodnik zdołał opanować sytuację i w dość prosty sposób objął prowadzenie w pierwszym secie.
5:3
Ósmy gem zaczął się obiecująco, bo od 30:0 dla Polaka. Wszystko po dwóch błędach Amerykanina, który w kolejnych akcjach wziął się w garść i po raz kolejny zdobył serię punktów. Polak zdołał doprowadzić do równowagi, a nawet do break pointa, którego zdołał wykorzystać! Hurkacz będzie serwował po zakończenie pierwszego seta.
6:3
Koniec seta! Wiadomym było, że Johnson nie odpuści i walczył dzielnie. Ale Hurkacz zaczął psuć dość proste piłki, co ułatwiło zadanie Amerykaninowi. Polakowi pomogła też taśma, po której piłka przewinęła się na drugą stronę.
6:3, 0:1
Dość łatwy gem w wykonaniu Johnsona, który pozwolił Polakowi ugrać jedynie punkt. Serwis reprezentanta Stanów Zjednoczonych może imponować.
6:3, 1:1
Serwis pomaga również Hurkaczowi, przez co zdecydowanie utrudnia pracę swojemu rywalowi. Tenisiści toczyli zacięty bój w drugim gemie drugiego seta, który toczył się na przewagi. Po raz pierwszy w meczu Johnson miał break pointa, ale na szczęście nie zdołał go wykorzystać.
6:3, 1:2
75% skuteczności pierwszego podania amerykańskiego zawodnika robi swoje. Hurkacz ma problemy z wygrywaniem punktów przy serwisie rywala. Na razie nie zanosi się na break pointy.
6:3, 2:2
Błyskawiczny gem Polaka. Johnson nie zdołał przyjąć czterech serwisów z rzędu.
6:3, 2:3
W momencie, gdy pierwsze podanie Amerykanina zaczyna zawodzić, Hurkacz od razu ma okazję na toczenie wyrównanego boju. Tak właśnie było przed chwilą, gdzie Johnson musiał się natrudzić, aby wygrać gema.
6:3, 3:3
Polak rozgrywa naprawdę dobre spotkania. Popełnia mało niewymuszonych błędów, utrzymuje wysoką skuteczność pierwszego podania i nie pozwala przeciwnikowi na zbyt wiele. Kolejna łatwa zdobycz w jego wykonaniu.
6:3, 3:4
Za zawodnikami długie wymiany, co jest rzadkością w tym meczu. Johnson bez większych problemów utrzymuje swoje podanie i szykuje się zacięta końcówka drugiego seta.
6:3, 4:4
Johnson miał nieco pretensji do siebie po ostatnich akcjach, bo faktycznie te nie były w jego wykonaniu udane. Jednak Hurkacz nie ułatwiał mu pracy przede wszystkim, a jakże, serwisami.
6:3, 4:5
I znów powtarza się historia z poprzednich gemów, gdzie Amerykanin serwował dobrze, przez co Hurkacz nie miał zbyt wiele szans na zdobycze punktowe.
6:3, 5:5
Trochę jakby nerwowości wkradło się w poczynania Hurkacza. Polak popełnił podwójny błąd serwisowy w ważnym momencie, ale w kolejnej akcji popisał się dobrym kątowym uderzeniem.
6:3, 5:6
Wydawało się, że Johnson bez większego problemu wygra swojego szóstego gema w tym secie. Było już 40:0. Hurkacz zdołał napsuć krwi rywalowi i wygrał dwie kolejne piłki. Jednak Amerykanin zdołał dokończyć dzieła.
6:3, 6:6
Hurkacz też uniknął nerwowych chwil, choć większość punktów przychodziły ciężko. Przed nami tie-break!
6:3, 6:6
1:2 - Mini break dla Johnsona. Piłka po uderzeniu Hurkacza zatrzymała się na taśmie.
6:3, 6:6
2:3 - Hurkacz odrobił straty. Johnson popełnił podwójny błąd serwisowy.
6:3, 6:6
4:3 - Polak utrzymał swoje dwa podania.
6:3, 6:6
6:5 - Niestety... Hurkacz nie wykorzystał piłki meczowej przy swoim podaniu. Podwójny błąd...
6:3, 6:6
7:6 - Mini break Hurkacza! Polak znów będzie miał piłkę meczową przy swoim podaniu!
6:3, 7:6
Koniec meczu! Hurkacz w ćwierćfinale ATP Eastbourne! Johnson popełnił błąd w decydującej akcji meczu.
Hurkacz w dwóch ostatnich meczach zaprezentował się naprawdę z dobrej strony. Imponować może przede wszystkim wysoki procent pierwszego podania, co na kortach trawiastych jest szalenie istotne. Oby tak dalej. To wszystko z naszej strony! Dziękujemy, że byliście z nami i zapraszamy na kolejne relacje na sport.se.pl! Do zobaczenia.