Iga Świątek wróciła na zwycięskie tory po nie najlepszych występach w US Open i Tokio, które przypadły w momencie utraty prowadzenia w rankingu WTA. Po 75 tygodniach raszynianka musiała ustąpić na rzecz Aryny Sabalenki, co wiązało się ze sporą falą krytyki. Niektórzy wskazywali nawet, że Świątek rozgrywa słaby sezon, a wystarczającym kontrargumentem nie było choćby zwycięstwo w Roland Garros. Polska tenisistka odpowiedziała triumfem w Pekinie, po drodze pokonując m.in. Coco Gauff, która wygrała niedawne US Open. Po porażce w pekińskim półfinale Amerykanka postanowiła odnieść się do krytyki spadającej na Świątek.
Coco Gauff musiała to w końcu powiedzieć o Idze Świątek
- Widziałam komentarze kilku osób. Niektórzy uważają, że jej sezon nie jest dobry. Ale wygrała Szlema na Roland Garros i długo była numerem jeden. Marzyłabym o takim sezonie, jaki Świątek miała w tym roku - stwierdziła wprost obecnie trzecia tenisistka świata. Gauff w meczu ze Świątek miała problemy zdrowotne, które zmusiły ją do wezwania fizjoterapeuty.
- Zaczęłam odczuwać ból podczas meczu z Marią Sakkari w ćwierćfinale, ale dzisiaj to nie było to samo. Poczułam to już w pierwszym secie, ale nie chciałam prosić o przerwę medyczną - wyjaśniła Amerykanka. - Trener doradził mi, żebym to zrobiła i to mi pomogło. To było dla mnie nowe doświadczenie, nie jestem przyzwyczajona do grania z bólem. To nie jest straszna kontuzja, po odrobinie odpoczynku wszystko się uspokoi - dodała po chwili.