Linette przyjechała do Paryża po solidnych występach na kortach ziemnych. W kwietniu grała w finale w Rouen, a w Strasburgu dotarła do ćwierćfinału. Szybciej odpadała w Madrycie i Rzymie, ale znacznie wyżej notowanym Białorusinkom Arynie Sabalence i Wiktorii Azarence stawiała twarde warunki. Jej przygoda z French Open trwała jednak zaskakująco krótko. – Czuję ogromne rozczarowanie, tym bardziej że ostatnie tygodnie były dobre, treningi tutaj też były dobre i myślę, że nic nie zapowiadało tego, że ten mecz będzie tak wyglądał – przyznała Linette na konferencji prasowej po spotkaniu.
Roland Garros 2024 Premie: Ile zarobiła Iga Świątek? Nagrody pieniężne
Rosjanka rozrzucała Polkę po korcie
– Rywalka miała naprawdę dużą kontrolę nad tym, co się działo na korcie. Grała mądrze, bez dużego ryzyka. Ciężko ją było złamać, szczególnie, że musiałam wychodzić poza swoją strefę komfortu i przydarzały mi się proste błędy – oceniła Linette. – Kiedy przechodziłam do ataku, ona odpowiadała bardzo dobrą, agresywną defensywą. Bardzo rzadko dostawałam wolniejsze piłki po moim ataku. Spychała mnie do defensywy, nawet gdy myślałam, że w wymianie mam przewagę. Bardzo spokojnie rozrzucała mnie po korcie.
John McEnroe wypalił o Idze Świątek przed Roland Garros! Mówi o rozczarowaniu i przepaści
Linette nie potrafiła sobie poradzić nawet z drugim serwisem Rosjanki i w efekcie nie miała nawet jednej okazji na przełamanie.
Dramat Magdy Linette! Samsonowa rozjechała Polkę w I rundzie Roland Garros
– Grała drugi serwis naprawdę szybki. Wiedziałam, że ona się czuje bardzo komfortowo, bo serwowała po 150, 160 km/h, a to dość szybko jak na drugi serwis. W dodatku nie popełniała podwójnych błędów. Czułam, że jest spokojna, że czuje kontrolę – podsumowała Polka, która dwa razy grała z Samsonową i doznała drugiej porażki.
Magda Linette jeszcze nie żegna się z paryskimi kortami. Pozostała jej rywalizacja deblowa w parze z Amerykanką Bernardą Perą.