Radwańska wydawała się wracać do formy. Gładko pokonała kolejne turniejowe przeszkody i w finałowym starciu przeciwko Belindzie Bencic wydawała się murowaną faworytką. Tym bardziej, że awans Szwajcarki okazał się sporą niespodzianką. 18-latka pokonała faworyzowane Eugenie Bouchard oraz Karolinę Woźniacką, ale w oby przypadkach pomogły jej problemy zdrowotne przeciwniczek.
Gołota kontra MASA: Masz czas do 1 lipca!
W ostatnim starciu o sensacji nie mogło być już jednak mowy. Radwańska dobrze zagrała tylko momentami. Na początku pierwszego seta - gdy łatwo goniła rywalkę po korcie - a także w drugim, gdy ostatecznie udało jej się dwa razy przełamać Bencic i wyrównać stan meczu.
Pozostałe fragmenty? Kompletny chaos plus frustracja. Tragiczne połączenie. Polka wskazywała trenerowi Tomaszowi Wiktorowskiemu, że przeszkadza jej wiatr. Że nic jej nie wychodzi. Że ma dość. Dodatkowo kilka razy nie wytrzymała presji i rzuciła agresywnie rakietą o kort. W podobnym stylu nie miała prawa pokonać dobrze dysponowanej Bencic, która z każdą kolejną piłką nabierała pewności co do swoich umiejętności.
Prawdziwy koniec nastąpił dopiero w trzecim secie. Bencic szybko uzyskała przewagę i w końcówce grała już tylko w jedną stronę. Polka nawet przestała biegać do kolejnych mocnych zagrać osiemnastolatki i oddała starcie finałowe.
Porażka ze Szwajcarką nie jest najlepszym prognostykiem przed zaczynającym się zaraz Wimbledonem.
Agnieszka Radwańska - Belinda Bencic 4:6, 6:4, 0:6
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail