Agnieszka Radwańska męczyła się niemiłosiernie w poniedziałkowym meczu z Chinką Ying-Ying Duan. Już po pierwszym spotkaniu powinna się pożegnać z obroną tytułu, lecz obroniła trzy piłki meczowe i wygrała 6:2, 6:7, 7:5. W 2. rundzie stanęła na wysokości zadania i nie dała najmniejszych szans Rumunce. - Byłam jedną nogą poza burtą. Po takim meczu, w którym wiesz, że mogłaś już odpaść z turnieju, do kolejnego przystępujesz na większym luzie. Tak było też tym razem. We wtorek zagrałam dużo lepiej, z większą pewnością siebie. Dlatego też był taki wynik - powiedziała 27-latka.
- W pierwszym secie zwyciężyłam trochę za łatwo. Wynik 6:0 był bardzo mylący, bo kilka gemów toczyłyśmy na przewagi. Na początku drugiej partii straciłam koncentrację, stąd też rezultat 0:3 - dodała krakowianka. Następnie Agnieszka Radwańska wzięła się do roboty i rozstrzygnęła pojedynek na swoją korzyść. W ćwierćfinale czeka ją rywalizacja z Amerykanką Alison Riske, z którą zmierzyła się w finale WTA Shenzhen przed rokiem. Wówczas górą była nasza tenisistka wygrywając 6:3, 6:2 i sięgnęła po pierwszy tytuł w sezonie.
WTA Shenzhen. Agnieszka Radwańska: Do spotkania przystąpiłam na większym luzie
Agnieszka Radwańska wygrała z Soraną Cirsteą 6:0, 6:3 w 2. rundzie turnieju WTA Shenzhen i pewnie awansowała do ćwierćfinału. Polka przyznała, że do tego pojedynku przystąpiła bez większej presji i zagrała z większą pewnością siebie. W czwartkowym ćwierćfinale rywalką Isi będzie Alison Riske, z którą nasza tenisistka wygrała rok temu w finale.