Dla naszej najlepszej tenisistki starcie z Francescą Schiavone było pierwszym od czasu porażki w półfinale Wimbledonu. Jak przyznała w jednym z wywiadów sama Agnieszka Radwańska, po odpadnięciu z londyńskich zawodów przez pięć dni nie dotykała rakiety.
>>> Klaudia Szmal, pierwszy żużlowiec kobieta: Nie boję się jeździć z mężczyznami
Jak się okazuje odpoczynek pozytywnie wpłynął na grę "Isi", która nie miała większych kłopotów z awansem do ćwierćfinału turnieju w Stanford. Polka pewnie pokonała swoją rywalkę 6:4, 6:4 i wkolejnej rundzie zmierzy się z Amerykanką Varvarą Lepchenko.
Przypomnijmy, że Agnieszka Radwańska w Stanford rozstawiona jest z numerem pierwszym.
A. Radwańska - F. Schiavone 6:4, 6:3