Agnieszka Radwańska

i

Autor: East News

WTA w Sydney. Agnieszka Radwańska bezlitosna, dobra forma "Isi" przed Australian Open

2013-01-12 3:00

To był brutalny pokaz siły! W finale turnieju WTA w Sydney Agnieszka Radwańska (23 l.) wsadziła Dominikę Cibulkovą (23 l.) na rower, jak w żargonie tenisistek nazywane jest zwycięstwo 6:0, 6:0. Po upokarzającej porażce Słowaczka była tak załamana, że się popłakała. - Przepraszam cię, Dominiko, ale taki jest tenis, takie rzeczy się zdarzają - pocieszała rywalkę Isia.

- Mam nadzieję, że finał nie będzie długi i zacięty. Źle by się stało, gdyby Agnieszka straciła dużo sił przed rozpoczynającym się już w poniedziałek Australian Open - mówił "Super Expressowi" przed meczem Robert Radwański.

Okazało się, że niepotrzebnie martwił się o córkę. Wynik jest nieco mylący, bo zwłaszcza w pierwszym secie walka w kolejnych gemach była bardzo zacięta i wyrównana. Ale najważniejsze piłki wygrywała zawsze Polka. Frustracja Słowaczki rosła, a wraz z nią liczba niewymuszonych błędów. W całym meczu Cibulkova popełniła ich aż 50! - Taka klęska przytrafiła mi się pierwszy raz i to akurat w finale - kręciła głową załamana Dominika. - Agnieszka jest mistrzynią defensywy. Cały czas czekała na mój błąd, a sama nie myliła się wcale, przebijając wszystko na moją stronę. Wywierała presję, z którą nie mogłam sobie poradzić. Na Australian Open może w ten sposób wykończyć każdą rywalkę.

Jednostronny pojedynek trwał zaledwie 1 godzinę i 2 minuty. - Nie spodziewałam się tak wysokiej wygranej - przyznała Radwańska. - Dominika to świetna zawodniczka, w drodze do finału spisywała się bardzo dobrze, ale taki jest tenis. Przykro mi, bo nie zasłużyła na taką klęskę. W drugim secie nie wiedziała już, co robić.

Jak obliczyli statystycy, było to pierwsze zwycięstwo 6:0, 6:0 w finale turnieju WTA od 2006 roku.

Isia trafi hat tricka?

Sezon jeszcze na dobre się nie rozkręcił, a Agnieszka Radwańska (23 l.) wygrała już dwa turnieje - najpierw w Auckland, a teraz w Sydney. Zrobiła to w sposób niezwykły, bo w kolejnych 9 meczach nie straciła ani jednego seta! - Mam nadzieję, że ta moja zwycięska seria będzie trwać jak najdłużej. Chciałabym wygrać 16 meczów z rzędu - uśmiecha się Isia, wiedząc, że jeśli jej się to uda, zostanie mistrzynią Australian Open, który rozpoczyna się już w najbliższy poniedziałek.

Za wygraną w Auckland tydzień temu Isia zgarnęła 40 tys. dolarów. Triumf w Sydney był jeszcze bardziej opłacalny - 117 tys. dolarów. A jeżeli Polce uda się na Australian Open skompletować hat tricka, wypłata będzie już gigantyczna - 2,43 mln dolarów!

Dobre losowanie Radwańskiej Będzie polskie starcie?

To byłaby gratka dla polskich kibiców! Po losowaniu Australian Open wiadomo, że Jerzy Janowicz (22 l., 26. miejsce w ATP) i Łukasz Kubot (30 l., 76. ATP) mogą zagrać ze sobą w III rundzie! Żeby ten scenariusz się sprawdził, polscy tenisiści muszą najpierw rozprawić się z rywalami w dwóch pierwszych rundach. Na początek rywalem Kubota będzie Hiszpan Daniel Gimeno (71. ATP), a Jerzyk zmierzy się z Włochem Simone Bolellim (80. ATP), który kilka dni temu wygrał z... Kubotem w turnieju w Dausze.

O dużym szczęściu może mówić Agnieszka Radwańska (23 l., 4. WTA), która w I rundzie zagra z zajmującą dopiero 307. miejsce Australijką Bojaną Bobusić. Potem też powinno być łatwo, aż do prawdopodobnego starcia z Australijką Samanthą Stosur (9. WTA) lub Chinką Na Li (6. WTA) w 1/4 finału. Potencjalna rywalka w 1/2 finału to Maria Szarapowa (2. WTA). Z Sereną Williams (3. WTA) lub Wiktorią Azarenką (1. WTA) Isia może się spotkać dopiero w finale.

Urszula Radwańska (22 l. 31. WTA) najpierw zagra z Amerykanką Jamie Hampton (64. WTA), a już w III rundzie na drodze Polki stanąć może Azarenka.

Najnowsze