Iga Świątek rozpoczęła współpracę z Tomaszem Wiktorowskim przed sezonem 2022 i szybko okazało się, że była to świetna decyzja – Polka zdominowała stawkę, wygrywała mecz za meczem i licznik zatrzymał się dopiero na Wimbledonie. W pewnym momencie nasza reprezentantka miała w rankingu WTA dwa razy więcej punktów niż... druga tenisistka w zestawieniu! Ten rok nie był już tak udany, wiele zawodniczek rzucało wyzwanie Polce, a największą rywalką stała się Aryna Sabalenka, która po US Open odebrała naszej zawodniczce fotel liderki rankingu WTA. Ale Świątek zdołała się pozbierać i choć szybko odpadła z turnieju w Tokio, to w turnieju WTA 1000 w Pekinie, a później w WTA Finals nie miała sobie równych i odzyskała tytuł najlepszej zawodniczki na świecie. Szybko ucichły głosy, że potrzeba zmiany w sztabie szkoleniowym raszynianki, a Tomasz Wiktorowski znów walczy o tytuł trenera roku. Fani obawiają się jednak, że znów zostanie „wykiwany”.
Tomasz Wiktorowski obejdzie się smakiem? Fani są pewni
Choć Iga Świątek absolutnie zdominowała w 2022 roku tenisowe korty, to trenerem roku został wówczas... David Witt, czyli trener Jessici Peguli. W tym roku Tomasz Wiktorowski ponownie został nominowany, a jego rywalem w walce o wyróżnienie za 2023 rok będzie m.in. Brad Gilbert trener innej amerykańskiej tenisistki, Coco Gauff. Fani po zobaczeniu listy nominowanych są przekonani, że Wiktorowski znów nie otrzyma wyróżnienia.
„Nominowali Gilberta. Teraz wiemy już, kto wygra”, „Lepiej tego tym razem nie zepsujcie, jak w zeszłym roku z Wittem, bo inaczej staniecie się jeszcze większym pośmiewiskiem”, „Tomasz powinien wygrać w 2022 roku. Niestety dziennikarze byli proamerykańscy i w tym roku znów tacy będą. Wybrali trenera Peguli i teraz wybiorą trenera Gauff” – piszą w fani w komentarzach na portalu X.