Najlepsza polska tenisistka odpadła w ćwierćfinale w Miami, po porażce z Venus Williams. Teraz pakuje bagaże i w sobotę rano już będzie w Polsce. W dwóch wielkich marcowych turniejach w Stanach Zjednoczonych Agnieszka dotarła w singlu do półfinału i ćwierćfinału, a w deblu - do dwóch ćwierćfinałów. Zarobiła 236 700 dolarów, czyli 700 tysięcy złotych.
- Chyba zapracowałam sobie na to, żeby spędzić święta w domu - uśmiecha się Isia, która dzięki znakomitej grze nie tylko zarobiła mnóstwo pieniędzy, ale także umocniła swoją pozycję w gronie dziesięciu najlepszych tenisistek świata. 700 punktów, które zdobyła w Miami i Indian Wells, pozwoli jej powrócić na najwyższe w karierze, ósme miejsce na świecie. Polka nie ukrywa, że myśli o kolejnych awansach.
Przeczytaj koniecznie: Tenis, Sony Ericsson Open: Radwańska znów przegrała z Venus Williams
- Wielu krytyków mówiło, że dziesiąte miejsce osiągnęłam przypadkiem i to szczyt moich możliwości. Tymczasem tak wysoko jestem już od dwóch lat, teraz nawet awansowałam na ósmą pozycję - mówi Isia. - Mam apetyt na więcej. Codziennie ciężko trenuję po to, żeby grać jak najlepiej, wygrywać jak najczęściej i awansować tak wysoko, jak tylko się da. Pierwsza piątka rankingu? Pierwsza trójka? Zrobię wszystko, żeby mi się udało.
Nic dziwnego, że po sukcesach w Stanach Zjednoczonych Agnieszce dopisuje humor. Tak bardzo, że... próbowała sobie robić primaaprilisowe żarty z reportera "Super Expressu".
- Mam już nawet pomysł na zainwestowanie zarobionych pieniędzy. Chcemy otworzyć w Krakowię szkołę tańca - stwierdziła i brzmiało to bardzo wiarygodnie. Ale kiedy Isia dodała, że tańca brzucha ma uczyć Viktor Archutowski (menedżer sióstr Radwańskich, znany z potężnych rozmiarów), już było jasne, że to kawał.
Sprawdź też: Agnieszka Radwańska została modelką!
Wielkanoc to dla Agnieszki Radwańskiej jedna z niewielu w roku okazji do świętowania. Swoje urodziny spędziła w samolocie, podobnie jak sylwestra.
- Boże Narodzenie też zawsze obchodzimy w biegu, bo to kluczowy moment przygotowań do Australian Open i zamiast ubierać choinkę, raczej pakujemy walizki - tłumaczy. - Teraz będzie trochę czasu na posiedzenie w domu z rodziną, w święta zamierzam się trochę polenić. No, może zrobię tylko jeden trening w lany poniedziałek.