Słowo „ewentualna” jest jak najbardziej na miejscu. Polak przychodził do klubu po kontuzji Marca-Andre ter Stegena jako „ratownik”, bramkarz mający naciskać Iñakiego Peñę. Po kilkunastu tygodniach, i odrobieniu zaległości z „chwilowej emerytury”, wygrał jednak rywalizację z tym golkiperem i na… 23 mecze został talizmanem Barcelony, która tylu meczów z rzędu na różnych frontach ze Szczęsnym między słupkami nie przegrała.
Tak Wojciech Szczęsny zachował się tuż po Barcelona – Real Madryt. Tego nie pokazali Wam w telewizji
Nic dziwnego, że od wielu miesięcy trwały spekulacje, czy nasz rodak otrzyma ofertę pozostania w stolicy Katalonii na kolejny sezon. Po meczu z Realem on sam rozwiał je definitywnie. - Nie ukrywam, że mam ofertę przedłużenia kontraktu o dwa lata – powiedział przed camerami Canal+Sport.
Jednocześnie Szczęsny zaznaczył, że… nie podjął jeszcze decyzji, czy w ogóle rozważy przedłużenie owego „odpoczynku od emerytury”. - Muszę zdecydować razem ze swoją rodziną, co jest dla nas najlepsze – podkreślił. Po czym z charakterystycznym dla siebie dystansem dodał: - Życie naszej rodziny nie kręci się już tylko wokół Wojtusia, tak było przez ostatnich paręnaście lat. Myślę, że jestem winny to swojej rodzinie, żonie, żebyśmy takie decyzje podejmowali razem, więc po prostu jeszcze nie zdecydowałem.
Kosmiczne El Clasico, wielkie emocje! Barcelona lepsza od Realu, Mbappe odskakuje Lewandowskiemu [PODSUMOWANIE]
Polski bramkarz rozwinął tę myśl, wyliczając kwestie, które zostaną wzięte pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. - Byliśmy nastawieni, że przyjeżdżamy tutaj na rok i próbujemy spełniać marzenia, a potem wracamy do gry w golfa. Jest też logistyka wokół szkoły, przeprowadzki itd. Zdecyduję więc w najbliższych tygodniach – zapowiedział Szczęsny. - A na dzień dzisiejszy chcę się cieszyć tym, co się stało i nie myśleć o tym czy zostanę tutaj, czy nie – zakończył. I pobiegł świętować wygraną z Realem.
Przypomnijmy, że Barcelona - ze Szczęsnym między słupkami - sięgnęła już w tym sezonie (i w tym roku) po Puchar Króla i Superpuchar Hiszpanii. Odpadła za to w półfinale Ligi Mistrzów, po niezwykłym dwumeczu z Interem.
