Polski Związek Piłki Siatkowej od poniedziałkowego popołudnia czeka na oficjalne zgłoszenia trenerów, którzy chcieliby przejąć schedę po Antidze. De Giorgi na pewno stanie w szranki.
- Nie ma na świecie trenera, który nie chciałby poprowadzić polskiej kadry, ja oczywiście też - mówi "SE" Włoch. - To bardzo interesująca propozycja, wspaniała okazja, by zostać trenerem jednej z najlepszych reprezentacji globu. Nie boję się presji wyniku. Ona nam towarzyszy zawsze. Nie da się wygrać wszystkiego, ale warto ciężko pracować. Mam pomysły, które wdrożyłbym w polskiej kadrze, ale najpierw muszę wszystko poznać od środka.
Kandydatura popularnego "Fefe" ma sporo zalet. Po roku pracy w naszym kraju Włoch doskonale zna polską ligę i graczy. Udowodnił, że szybko jest w stanie zbudować silny kolektyw. W kilka miesięcy stworzył w Kędzierzynie drużynę, która szturmem zdobyła ligę.
Trener kadry nie może łączyć funkcji z pracą w klubie, ale z kręgów PZPS słychać, że związek mógłby poczekać do połowy przyszłego roku. Podobnie czekał na Antigę. Wybrany w październiku 2013 r., do pracy przystąpił po zakończeniu kariery zawodniczej w maju 2014 r.
- Jestem gotowy do rozmów ze związkiem, chociaż podkreślam, że najpierw musiałbym wypełnić kontrakt z Zaksą, który kończy mi się w maju - mówi De Giorgi.
Podobnie jak Antiga, De Giorgi był znakomitym siatkarzem. Tak jak Francuz, karierę trenerską zaczynał jako czynny zawodnik. Ma na koncie ponad 300 spotkań w roli rozgrywającego reprezentacji Italii, z którą wywalczył trzy tytuły mistrza świata, mistrzostwo Europy i pięć razy wygrał Ligę Światową. Jako trener prowadził czołowe kluby włoskie, pracował także w Rosji. Od 2015 r. jest w Zaksie.
