1pub_Bartosz Kapustka

i

Autor: Rafał Oleksiewicz/Press Focus Bartosz Kapustka

Bartosz Kapustka ma się za co bawić. Sodówka uderzyła do głowy?

2015-12-07 9:09

Bartosz Kapustka (19 l.), który w nocy ze środy na czwartek został pobity w krakowskim klubie Frantic, nie był w stanie zagrać w sobotnim meczu Cracovii z Piastem (2:2). Reprezentant Polski dochodzi do siebie i obiecuje, że wyciągnie wnioski z wpadki. Czyżby piłkarzowi zaszumiało w głowie od popularności i wielkiej podwyżki, jaką ostatnio dostał?

23 września tego roku Kapustka podpisał nowy, trzyletni kontrakt z Cracovią. Po raz pierwszy w karierze dostał duże pieniądze. Wcześniejsza umowa gwarantowała mu pensję w wysokości 3 tys. zł miesięcznie plus premie. Nowy kontrakt jest już na zupełnie innym poziomie. Jak ujawniła nam osoba bardzo blisko związana z Cracovią, od września klub gwarantuje Kapustce 20 tys. zł miesięcznie i premie.

Same bonusy

Jako że "Pasy" spisują się rewelacyjnie, tych bonusów za punkty wpada sporo. Bardzo ostrożnie licząc, można zakładać, że są miesiące, w których Kapustka zarabia grubo ponad 30 tys. To nie wszystko. Za podpisanie nowej umowy dostał jeszcze bonus w wysokości 100 tys. zł. Stać go więc na niejedno. Frantic, czyli nocny klub, w którym został uderzony, na pewno nie należy do najtańszych miejsc. Nie należy też dla Kapustki do najszczęśliwszych, choć opis lokalu w internecie jest kuszący.

"Oprócz wysokiego poziomu muzycznego bezsprzecznymi atutami klubu są też: starannie wyselekcjonowana klientela, doskonała obsługa na czterech barach, klimatyzowane wnętrze o efektownym, acz minimalistycznym wystroju, VIP room i - przede wszystkim - kreowana przez stałych bywalców Frantica atmosfera nieskrępowanej, hedonistycznej zabawy" - czytamy na temat dyskoteki ulokowanej tuż obok Rynku w Krakowie.

Niezły bigos

Może i zabawa była nieskrępowana i hedonistyczna, ale w przypadku Kapustki zakończyła się mało hedonistycznie, bo bardzo mocnym ciosem w twarz. Okoliczności zajścia wciąż są niejasne, piłkarz tłumaczy się, że został zaatakowany z zaskoczenia, bez konkretnego powodu. Tyle że jak to w takich sytuacjach bywa, wersji można usłyszeć więcej.

A kim jest napastnik? Z informacji, które do nas dotarły, wynika, że to dobrze sytuowana osoba, działająca w branży. mięsnej.Jeśli tak, to połączenie mięsa z Kapustką dało niezły bigos.

Niezadowolony Nawałka

Opuchlizna z twarzy reprezentanta Polski za kilka dni zejdzie, ale najważniejsze, żeby wyciągnął z tej sytuacji wnioski. Ta historia dotarła już do selekcjonera Adama Nawałki, który nie jest nią zachwycony. Kapustka był we Franticu w środę w nocy, po meczu z Podbeskidziem, ale przed kolejnym, sobotnim, bardzo ważnym starciem z Piastem. Zdaniem wielu wybrał zły czas i złe miejsce. Dlatego mamy nadzieję, że wyhamuje. Szkoda pieniędzy, a przede wszystkim kariery.

Najnowsze