Wydaje się, że dla Juergena Kloppa jest to najtrudniejszy moment podczas jego przygody z Liverpoolem. Przed rozpoczęciem rozgrywek „The Reds” ponownie typowano bowiem jako jednego z głównych kandydatów do walki o mistrzostwo Anglii, tymczasem rzeczywistość brutalnie zweryfikowały te przypuszczenia. Liczne kontuzje, niezbyt udane transfery i najzwyczajniej w świecie słaba dyspozycja piłkarzy sprawiły, że drużyna prowadzona przez niemieckiego szkoleniowca obecnie plasuje się w ligowej tabeli dopiero na dziesiątym miejscu. Szanse na wygranie ligi Liverpool zaprzepaścił już dawno, ale obecnie nawet zajęcie czwartej lokaty – premiującej awansem do Ligi Mistrzów – wydaje się niezbyt prawdopodobne. Strata do Newcastle United wynosi bowiem aż 12 punktów, a – co chyba najistotniejsze – zawodnicy z Anfield Road nie wyglądają na zespół, który byłby w stanie „wykręcić” w najbliższych miesiącach jakąś dłuższą serię kolejnych zwycięstw, która wywindowałaby ich w tabeli. Mimo wszystko kibice z czerwonej części Liverpoolu wciąż wierzą, że uda im się to osiągnąć, a początkiem marszu w górę tabeli będzie poniedziałkowy pojedynek derbowy. Ekipa Kloppa podejmie wówczas Everton i w opinii ekspertów z TOTALbet będzie zdecydowanym faworytem tego pojedynku.
Rywal zza miedzy także jednak mocno rozczarowuje. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu na Goodison Park nieśmiało przebąkiwało się – jak zwykle zresztą – o walce o europejskie puchary. Świadczyć o tym miały także transfery, do klubu sprowadzono bowiem m.in. Amadou Onanę (OSC Lille, 35 mln euro), Dwighta McNeila (Burnley, 17 mln euro) czy Idrissę Gueye’a (PSG, 4 mln euro). Tymczasem ekipa prowadzona przez Franka Lamparda od początku rozgrywek prezentowała się fatalnie. A co gorsze, dorobek punktowy odzwierciedlał poziom gry „The Toffees”. Dość powiedzieć, że Everton po mundialowej przerwie zagrał pod wodzą byłego reprezentanta Anglii pięć spotkań, w trakcie których ugrał zaledwie punkt. Nic więc dziwnego, że działaczom skończyła się cierpliwość i w miejsce 44-latka postanowili zatrudnić Seana Dyche’a. Trzeba przyznać, że szkoleniowiec znany z prowadzenia Burnley debiut miał wymarzony. Jego zespół po naprawdę bardzo dobrym meczu pokonał przed własną publicznością prowadzący w ligowej tabeli Arsenal 1:0. Choć jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie, aby mówić o zażegnaniu kryzysu, mecz przeciwko „Kanonierom” z pewnością jest dla wszystkich fanów Evertonu pozytywnym bodźcem. Czy jednak drużyna rudowłosego menedżera będzie w stanie pójść za ciosem i pokonać na wyjeździe Liverpool? Zdaniem TOTALbet jest to raczej mało prawdopodobne. Kurs na zwycięstwo „The Toffees” w derbach Liverpoolu bukmacher ustalił bowiem na poziomie 4.90. W przypadku wygranej „The Reds” jest to natomiast 1.73.
Kursy TOTALbet:
- Wynik meczu:
Liverpool – 1.73 remis – 4.05 Everton – 4.90
- Obie drużyny strzelą w przynajmniej jednej połowie meczu:
tak – 2.30 nie – 1.52
- Total – suma goli w meczu:
poniżej 2.5 – 2.04 powyżej 2.5 – 1.75
- Gol w obu połowach:
tak – 1.58 nie – 2.20
Podane kursy mogą ulec zmianie.
Pełna oferta dotycząca meczu Liverpool – Eveton dostępna jest W TYM MIEJSCU
Artykuł sponsorowany przez TOTALbet. TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem.