Wypadki w kolarstwie zdarzają się bardzo często - kraksy na trasach są codziennością, ale rzadko kiedy dochodzi do tragedii. Niestety, ostatnie miesiące nie są dla tego światka zbyt kolorowe. Po wypadku Bjorga Lambrechta na Tour de Pologne, kolejne miesiące przyniosły bardzo poważne w skutkach incydenty.
19-letni Holender Edo Maas doznał ostatnio bardzo poważnego wypadku. Niestety, zawodnik Teamu Sunweb po upadku jest sparaliżowany od pasa w dół. Co gorsza, jak informują dziennikarze "The Independent", jego stan jest obecnie stabilny, ale niewiele wskazuje na to, by miał odzyskać czucie w nogach.
To kolejny raz, gdy podnosi się temat niebezpieczeństw podczas wyścigów. Zawodnicy odnoszą poważne urazy, często ryzykują życiem, a w sprawie ich bezpieczeństwa UCI nie robi zbyt wiele. Głos w sprawie coraz śmielej zabierają sami kolarze, którzy chcieliby, by ich bliscy nie musieli aż tak martwić się o ich życia.
- To hipokryzja świata kolarstwa. Najpierw mamy naprawdę poruszającą minutę ciszy (dla Bjorga Lambrechta - dop. red.), a pięć minut później mamy rozbijać się o siebie na trasie szerokości pasa z milionem zakrętów - mówi otwarcie rozżalony Tim Declerg z ekipy Deceuninck-QuickStep. Czy coś w tej sprawie się zmieni? Niestety, niewiele na to wskazuje...
Polecany artykuł: