Drugi z czterech etapów był najbardziej wymagający, bo ostatnie 7 kilometrów prowadziło pod górę Igls. Nie wszystkim taki układ trasy odpowiadał, ale Robert Kubica, nasz najlepszy kierowca wyścigowy i zapalony kolarz, tyko na to czekał. Im trudniej, tym lepiej czuje się krakowianin na trasie. Wygrał wśród VIP-ów („kolarzy amatorów”) i poprawił miejsce w klasyfikacji ogólnej sprzed tygodnia. Uzyskał czas 57 minut i 48 sekund i w grupie zaproszonych gości okazał się lepszy nie tylko od mistrza świata na żużlu Bartosza Zmarzlika (3. Lokata w klasyfikacji VIP, 1.03:44), ale i byłego zawodowego kolarza Dariusza Baranowskiego (4. miejsce, 1.12:36). Cały etap wygrał, podobnie jak przed tygodniem, uczestnik posługujący się przydomkiem „Stu Król WPWiK” w czasie 53:21.
Przed podjazdem na wzniesienie kończące II etap wyścigu mocno już zmęczony Kubica był skory do żartów. – Przydałby się taki safety car kolarski, żeby zbić grupę, bo jak tak dalej pójdzie... Mam nadzieję, że rytm trochę zmaleje przed podjazdem i będę w stanie trochę odpocząć – mówił. I, jak się potem okazało, na tym trudnym i wymagającym podjeździe dał sobie doskonale radę. Na starcie stanęło 100 kolarzy amatorów więcej niż na I etapie. Więcej też było zawodowców, między innymi polscy kolarze torowi z Grupy Sportowej ORLEN: Mateusz Rudyk, Wojciech Pszczolarski, Krzysztof Maksel, a także Szymon Rekita z profesjonalnej ekipy Leopard, Paweł Bernas (Mazowsze Serce Polski Team), Adam Stachowiak (Voster ATS), Patryk Stosz (Voster ATS), znany szosowiec Przemysław Niemiec, czy jeszcze jeden torowiec Daniel Staniszewski. W tak zacnej grupie Kubica zajął 36. miejsce w klasyfikacji generalnej etapu. W poprzednią sobotę był 41.
Na starcie drugiego etapu pojawili się zarówno kolarze zawodowi, jak i amatorzy z wielu państw – między innymi Hiszpanii, Portugalii i Danii. Z kolarzy zawodowych do rywalizacji przystąpiło między innymi dwóch zawodników Lotto Soudal – Brian Van Goethem i Tomasz Marczyński, dwukrotny zwycięzca klasyfikacji górskiej Tour de Pologne, który już zapowiedział start w kolejnym etapie. Nie zabrakło również gwiazd sportu z różnych dyscyplin reprezentujących Grupę Sportową ORLEN oraz ORLEN Team. – Etap był dla mnie „hardcorowy”, choć starałem się jak mogłem i jak na moje możliwości mocno się nakręciłem – komentował Bartosz Zmarzlik, czołowy polski żużlowiec, jedna z gwiazd zaproszonych do rywalizacji, obok Anity Włodarczyk, Kuby Przygońskiego i wielu innych. – Jestem zadowolony, dojechałem, ito nie ostatni, więc nie jest źle. Czekam na przyszłą sobotę, może Robert mnie trochę poholuje, bo jest naprawdę szybki – ma nadzieję Zmarzlik.
– Taka rywalizacja daje ogromną satysfakcję. Można się porównać na tle kolarzy zawodowych. Pamiętam doskonale czasy, kiedy na rowerach wyścigowych jeździli tylko kolarze. Teraz mnóstwo ludzi jeździ na rowerach, trenuje, ściga się. A w sytuacji, w której rzeczywiste wyścigi są zawieszone, przesiadają się oni na trenażery i walczą oraz bawią się w ORLEN e-Tour de Pologne Amatorów – podsumowuje Czesław Lang, dyrektor generalny Lang Team.
– Cieszę się, że powstała taka inicjatywa. W tej wyjątkowej sytuacji to jedyna forma rywalizacji, na którą możemy sobie pozwolić. Dla mnie to rodzaj wspólnej zabawy z innymi sportowcami i fanami kolarstwa. A dla amatorów ciekawa możliwość ścigania się z kolarzami zawodowymi. Jestem przekonany, że będzie świetna atmosfera i sportowe emocje. To niełatwy czas dla nas wszystkich. Ja przez 50 dni nie mogłem wychodzić z domu w Hiszpanii. Teraz możemy już trenować na szosie, nie ukrywam, że wolę taki rzeczywisty trening, ale w sobotę chętnie wrócę na trenażer.
– Ucieszyłem się ogromnie, gdy tylko otrzymałem zaproszenie do udziału w wirtualnym wyścigu ORLEN e-Tour Pologne Amatorów. Ponieważ jestem fanem kolarstwa i kocham rower prawie tak jak jazdę na motocyklu, to nie mogłem nie wziąć udziału w imprezie. To niesamowite uczucie i fajny zastrzyk adrenaliny związany z rywalizacją. Dobrze jest się sprawdzić na tle innych sportowców i muszę przyznać, że jestem zadowolony ze swoich wyników, ale moja ambicja nie pozwoli mi odpuścić, tak więc walczę do końca o jak najlepszy wynik.
– Dwa etapy ORLEN e-Tour de Pologne Amatorów na platformie Zwift za nami. Wymagająca runda w Richmond oraz królewski odcinek tych wszystkich wyścigów w Innsbrucku dały nieco popalić. Do końca wyścigu zostały dwa etapy. Bardzo interwałowa runda w Yorkshire oraz przedstawiany jako najłatwiejszy etap odcinek w Londynie, choć takim nie będzie, bo dwa podjazdy pod Box Hill w znaczny sposób utrudnią rywalizację. Faworyt na końcowe zwycięstwo już jest. Tajemniczy „STU”, choć w realnym świecie może nieznany, to w świecie Zwifta jest dość popularny. RIDEON!
– Kiedy usłyszałam, że odbędzie się wirtualny wyścig kolarski amatorów, od razu chciałam wziąć w nim udział, ponieważ nigdy nie startowałam w wirtualnych zawodach sportowych. Rower to moja pasja. W tym ciężkim dla wszystkich nas czasie pandemii będąc sportowcem chciałam poczuć emocje sportowe, rywalizację, których obecnie mi bardzo brakuje. Jest to jedyny moment, w którym sportowcy Grupy Sportowej ORLEN oraz ORLEN Team mogą ze sobą rywalizować, spotkać się na trasie kolarskiej. Kiedy rano budzę się w dniu wyścigu, towarzyszą mi emocje przedstartowe. Każdy z etapów jest wymagający, ale przy tym czuję świetną zabawę. Zapraszam wszystkich fanów kolarstwa do wzięcia udziału w tym wyścigu.
Kubica szaleje także na dwóch kółkach
Ledwie dwa etapy rywalizacji wystarczyły, by największą furorę wśród startujących w ORLEN e-Tour de Pologne Amatorów konkurentów zrobił Robert Kubica. Nasz najlepszy kierowca pokazał, że ściga się równie dobrze na dwóch jak na czterech kółkach.
W Eurosporcie, który transmituje sobotnie wyścigi, przed drugim etapem zawodów Kubica opowiedział, skąd się wzięła jego pasja kolarska. Dzięki rowerowi Robert potrafił nabrać takiej tężyzny fizycznej jak przed wypadkiem w 2011 roku, a przy okazji schudł ponad 20 kg w ciągu czterech lat. Jak wyznał, jeździ kiedy tylko może i ma w domu trenażer. – Moim największym osiągnięciem jest to, że po wypadku mogłem wysiedzieć na rowerze tylko 30 minut, a teraz bez bólu pleców jestem w stanie jechać 5–6 godzin – pochwalił się zawodnik ORLEN Team, kierowca wyścigowy F1 i DTM.
Nie zawsze jest łatwo, ale Kubica zapewnił, że nie katuje się na rowerze. To dla niego przede wszystkim dodatkowy trening, lecz także relaks. – Muszę traktować kolarstwo jako sport, który mi pomaga, a nie wykańcza. Czasem po ciężkim treningu są momenty, że rzuciłbym rower w kąt i o nim zapomniał. Ale kiedy odpocznę, to szybko do niego wracam. Jak każdy sportowiec lubię walczyć. Jestem stuprocentowym amatorem kolarstwa. To dla mnie pasja. Ale kiedy już staję na starcie, to próbuję dać z siebie wszystko – podkreślił.
W dobie koronawirusa i domowej izolacji stacjonarny rower domowy okazał się zbawieniem Kubicy. – Udało mi się znaleźć alternatywę dla codziennego treningu na zewnątrz. Używanie trenażera okazało się dobrym wyjściem. Codziennie na nim trenuję. Jestem chyba w życiowej formie. Muszę traktować ten sport jako coś, co mi pomaga, a nie mnie wykańcza. Jeżdżę na rowerze tak, by nie trzeba było dzwonić po karetkę... – śmieje się Robert.
Wciąż można wystartować
ORLEN e-Tour de Pologne Amatorów to czteroetapowy wyścig kolarski na trenażerach, zorganizowany przez Eurosport i Lang Team i odbywający się w każdą sobotę maja. Sponsorem wydarzenia jest PKN ORLEN. W rywalizacji może wziąć udział każdy amator kolarstwa, jedynymi warunkami są posiadanie roweru i tzw. smart trenażera, aktywne konto w aplikacji Zwift, w której środowisku realizowana jest zabawa oraz chęć zmierzenia się z zawodowymi kolarzami i najlepszymi sportowcami reprezentującymi ORLEN Team. Pozostały jeszcze dwa etapy: 23 maja na trasie w Yorkshire i 30 maja na trasie w Londynie. Najbliższy, trzeci etap odbędzie się w sobotę 23 maja. Start o godz. 11, początek relacji o 10.45 w Eurosporcie 1 i w Eurosport Playerze.