Choć sam wypadek nie wyglądał zbyt groźnie - przewróciło się zaledwie kilku kolarzy, a reszta zdążyła wyhamować lub ominąć leżących zawodników - to dla Toma Dumoulina może oznaczać koniec udziału w Giro d'Italia. Jego noga była kompletnie zakrwawiona, a na fotografiach widać dziurę w kolanie i ślady na udzie.
Kolarzowi w nogę miała wbić się zębatka. Przyznał też, że choć zawodnikowi udało się dojechać do mety, to po zejściu z roweru nie mógł już zgiąć nogi. Wciąż nie wiadomo, czy Holender będzie kontynuował jazdę w wyścigu. - Musimy trochę poczekać. Jest rozczarowany, bardzo cierpi - cytuje dyrektora sportowego Sunwebu, Marca Reefa portal NaSzosie.pl.
Zawodnik i tak nie ma już żadnych szans na wygranie wyścigu. Do zwycięzcy, Richarda Carpazy z Movistar stracił cztery minuty. Liderem touru jest Primoż Roglić z teamu Jumbo-Visma. Najwyżej z Polaków w klasyfikacji generalnej jest Rafał Majka, który zajmuje szóste miejsce.
Wtorkowy etap był czwartym w tegorocznym Giro d'Italia. Wyścig zakończy się 2. czerwca po przejechaniu przez kolarzy 21 tras. Najlepsi zawodnicy na świecie mają do przejechania łącznie 3518,5 kilometra. Zwycięzca dostanie m.in. Trofeo Senza Fine, a do podziału przygotowane jest niemal 1,5 miliona euro.
Polecany artykuł: