Legendarny kolarz Chris Hoy umiera
Już na początku lutego tego roku Chris Hoy poinformował, że walczy z nowotworem prostaty. Wtedy jego komunikat był pełen optymizmu - legendarny kolarz torowy mówił o dobrym przebiegu chemioterapii, samopoczuciu i zapewniał, że żyje normalnie. Była to jednak dobra mina do złej gry, bo już wtedy Brytyjczyk wiedział, że jego choroba jest nieuleczalna. Trzymał to długo w tajemnicy, ale w najnowszym wywiadzie z "The Sunday Times" ogłosił publicznie, że zostało mu od dwóch do czterech lat życia.
Zdiagnozowany u niego rak prostaty rozprzestrzenił się aż do kości i wszedł w czwarte stadium choroby. U Hoya pojawiły się guzy na ramieniu, miednicy, biodrze, kręgosłupie i żebrze. To zmusiło lekarza do poinformowania pacjenta o fatalnych rokowaniach, wedle których zostały mu maksymalnie 4 lata życia.
Nieuleczalny nowotwór prostaty zżera 6-krotnego mistrza olimpijskiego
- Choć wydaje się to nienaturalne, to jednak taka jest natura. Wszyscy się rodzimy i wszyscy umieramy. To po prostu część tego procesu - podkreślił w trakcie rozmowy brytyjski mistrz. Jest on drugim najbardziej utytułowanym olimpijczykiem w historii Wielkiej Brytanii. W dorobku ma aż sześć złotych medali igrzysk, a także jedno srebro. Poza tym jest 25-krotnym medalistą mistrzostw świata, w tym 11-krotnym mistrzem. Wielką karierę zakończył w 2013 roku, ale dalej jeździł na rowerze. Nie zmienił tego nawet po wykryciu raka.
Problemy zdrowotne ma także żona wybitnego olimpijczyka - Sarra Hoy. Jej mąż poinformował, że w zeszłym roku zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane, które jest "bardzo aktywne i agresywne" i również wymaga pilnego leczenia. Para wychowuje wspólnie dwoje dzieci - 10-letniego Calluma i 7-letnią Chloe.