Eddy Merckx w latach, gdy ścigał się na wielkich wyścigach, nie dawał szans rywalom. Nie na pozór inni zawodnicy nadali mu przydomek "Kanibal". Belg nie miał sobie równych, czy to na trasach Tour de France, czy Giro d'Italia. Obie imprezy wygrał pięciokrotnie. Ponadto jest rekordzistą pod względem zwycięstw w jednym z najsławniejszych klasyków, Mediolan - San Remo. Merckx wygrał ten wyścig siedmiokrotnie.
Belg często jest gościem honorowym na "Wielkiej Pętli" i niejednokrotnie wręcza nagrody swoim następcom. Merckx w świecie kolarskim jest postacią bardzo rozpoznawalną, co nie może dziwić. Wielu jego kibiców mogło zadrżeć po informacjach, jakie podał belgijski dziennik "Het Nieuwsblad". Według ustaleń reporterów były zawodnik miał wypadek, po którym wylądował na OIOM-ie.
Szczegóły tego zdarzenia nie został podane do publicznej informacji. Wiadomo jedynie, że Merckx doznał poważnych obrażeń głowy. W poniedziałek lekarze, po przeprowadzeniu badań postanowili, że przeniosą Belga na zwykły oddział. Paul Van Himst, wieloletni przyjaciel Merckxa, w rozmowie z telewizją Sporza powiedział, że życie legendy kolarstwa nie jest zagrożone.
Polecany artykuł:
